Szkoleniowiec Lyonu - Claude Puel po meczu żałował niewykorzystanych sytuacji. - Nie jestem ani zadowolony, ani niezadowolony. To był dopiero pierwszy mecz. Mogliśmy osiągnąć więcej, mając na uwadze naszą pierwszą połowę. Naprawdę szkoda, że nie strzeliliśmy drugiej czy nawet trzeciej bramki. Kiedy stwarza się tyle sytuacji, należy je wykorzystać - powiedział.
Trener zdaje sobie sprawę z tego, jak trudne zadanie czeka za dwa tygodnie jego podopiecznych. - Nie mam nic do zarzucenia moim zawodnikom. Zagrali na wysokim poziomie i dążyli do zwycięstwa. Skończyło się jednak inaczej. Nie nauczyłem się niczego nowego od Barcelony. Wiedziałem, że to silny zespół, posiadający prócz indywidualności niesamowity kolektyw. Mamy jeszcze jakieś szanse na awans, chociaż będziemy tam musieli wygrać, a co za tym idzie strzelić bramkę w rewanżu. Czeka nas niełatwe zadanie. Pokazaliśmy, na co nas stać, do czego jesteśmy zdolni, ale do rewanżu musimy się przygotować jeszcze lepiej – stwierdził.
W zupełnie innym nastroju stadion opuszczał Josep Guardiola. Bramkowy remis na wyjeździe stawia Barcelonę w komfortowej sytuacji. - Świetny wynik, przeciwko świetnej drużynie. Teraz mamy jeszcze do rozegrania mecz u siebie. Jeżeli wygrywa się łatwo, stwarzając sobie mnóstwo okazji bramkowych, wówczas nie ma wielu pytań, wątpliwości. Tym razem tak nie było. To był trudny mecz i musimy skorygować wiele rzeczy. W przeciągu spotkania nie martwiłem się tak bardzo. Ograniczyłem się do obserwacji, by zorientować się, co zmienić - wyjaśnił.
Hiszpan przyznał, że pierwsza połowa była słaba w wykonaniu jego zespołu. - W przerwie mieliśmy czas na wyjaśnienie sobie pewnych spraw i po zmianie stron zagraliśmy już dużo lepiej. Kontrolowaliśmy przebieg gry i zdobyliśmy bramkę. Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Za dwa tygodnie musimy zagrać agresywniej. Gol Juninho był naprawdę piękny. To na pewno nie był błąd Valdesa. Nikt by nie uniknął tej bramki - powiedział.