W środowym spotkaniu Legia Warszawa zmierzyła się ze słowackim AS Trencin. Choć mecz głównie obfitował w zmarnowane szanse Polaków, to ostatecznie Nemanja Nikolić strzelił bramkę przeciwnikom i doprowadził ekipę do zwycięstwa.
- Cała drużyna grała dobrze, ale oczywiście strzelanie goli to jest rola napastników. Uwielbiam to robić, ale moje trafienie to w 90 procentach zasługa roboty Kucharczyka. Ja musiałem tylko wykończyć ten strzał, co nie było takie trudne - mówił Nikolić.
Napastnik nie do końca jest jednak zadowolony z przebiegu rywalizacji ze Słowakami. - Po tym spotkaniu możemy być zaniepokojeni i na pewno nie będziemy przed rewanżem zrelaksowani. W żadnym meczu nie chcemy grać na 0:0. Musimy zagrać mądrze i sprytnie. Na pewno nie chcemy dać sobie strzelić gola, bo mamy dużą szansę wygrać.
Choć zespół Martina Seveli jest bardzo młody (średnia wieku to 21 lat), to na pewno nie brakuje mu ambicji.
ZOBACZ WIDEO Piotr Stokowiec: Znam duński futbol. Oni tworzą zespół (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- Doskonale wiemy, że Trencin strzelił sześć goli w dwumeczu z Lublaną. Wiemy też, że grają bardzo ofensywnie. Słowacy mają świetnych zawodników, np. groźnego dla nas Martina Sulka, który był zawsze czujny i szybko reagował. Poza tym oni lubią być przy piłce i stwarzać groźne okazje do strzelania goli. Mimo to byliśmy na nich przygotowani i uważam, że graliśmy dobrze - skomentował Nikolić.
Mecz zakończył się korzystnym wynikiem dla Legii, jednak gdyby nie kilka fenomenalnych interwencji Arkadiusza Malarza, wynik mógłby wyglądać inaczej. Kolejne spotkanie Legia rozegra w sobotę 30 lipca z Wisłą Płock. Cztery dni później przy Łazienkowskiej warszawiacy zmierzą się ponownie ze Słowakami.