Krótka gra, dużo podań, konstruowanie akcji szybkimi wymianami od bramki - tak ma grać Legia. Tego oczekuje trener Besnik Hasi. Inaczej jest wściekły. Pierwsza połowa meczu. Arkadiusz Malarz dwukrotnie wybił piłkę za połowę i ją stracił. Hasi nie wytrzymał - tak zrugał bramkarza, że nawet on sam był zaskoczony ostrą reakcją szkoleniowca. Mecz z Jagiellonią pokazał, podobnie jak wcześniejsze w tym sezonie, że szkoleniowiec Legii musi poświęcić jeszcze wiele treningów na nauczenie zawodników swojej filozofii gry.
Legii nie ogląda się przyjemnie. To dalej gra na wynik, styl zadaniowy. Hasi przekonuje, że powodem słabej formy drużyny jest brak świeżości u piłkarzy. Zgoda. Jednak odrobinę lepszy technicznie zawodnik od razu robi na boisku różnicę. W meczu z Jagiellonią był nim Thibault Moulin.
Legionista brał na siebie ciężar gry i miał pomysł, co zrobić z piłką. Francuz szukał prostopadłych podań, mądrze i w odpowiednim momencie zmieniał ciężar gry. Niekiedy robił to za wolno, ale trzeba pochwalić go za to, że swoją chęcią kreowania akcji zmuszał kolegów do wysiłku.
To właśnie po dośrodkowaniu Moulina pięknego gola strzelił Michaił Aleksandrow. Bułgar zamknął akcję na długim słupku i uderzył głową w długi róg bramki. Było to jego pierwsze trafienie odkąd trafił do Legii z Łudogorca Razgrad.
ZOBACZ WIDEO Nowy sponsor Ekstraklasy, czyli stawiamy na rozwój (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Trener Hasi ostrożnie szafuje siłami swoich zawodników. W sobotę posadził na ławce kluczowych graczy: Michała Pazdana, Tomasza Jodłowca, Ondreja Dudę i Nemanję Nikolicia. Liderzy zespołu mają pomóc drużynie we wtorek, w rewanżowym spotkaniu II eliminacji Ligi Mistrzów z Zrinjski Mostar.
Bez nich na boisku szybko okazało się, że Legia nie jest w stanie długo udawać, że wszystko jest dobrze. Po godzinie gry goście wyrównali. Jakub Rzeźniczak się potknął, przegrał walkę bark w bark z Fiodorem Cernychem, a Litwin strzelił technicznie i pokonał Malarza.
Jagiellonia oddała w pierwszej połowie tylko jeden niecelny strzał, dlatego wydawało się, że nie będzie w tym spotkaniu istnieć. Wszystko zmieniło się po golu wyrównującym. Piłkarze Legii powinni zaprosić Malarza na dobry obiad za to, co robił w bramce. Odbił na poprzeczkę strzał głową Łukasza Burligi, wybił również nogami uderzenie Cernycha.
Gospodarze mieli wiele okazji, by wcześniej przesądzić o zwycięstwie. Przynajmniej dwie dogodne zmarnował Aleksandar Prijović, który raz trafił w słupek.
Hasi sięgnął po piłkarzy, którzy mieli złapać oddech. Wprowadził na boisko Jodłowca, Nikolicia i Dudę. Nie pomogło. I tak powinien być zadowolony z wyniku. W 86 minucie czerwoną kartkę za faul otrzymał Aleksandrow, gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę. Legia zdobyła w tym meczu punkt, a nie dwa straciła.
Legia - Jagiellonia 1:1 (1:0)
1:0 - Michaił Aleksandrow 45'
1:1 - Fiodor Cernych 56'
Składy:
Legia: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Adam Hlousek - Guilherme (46' Tomasz Jodłowiec), Michał Kopczyński (60' Nemanja Nikolić), Thibault Moulin, Michaił Aleksandrow, Michał Kucharczyk - Aleksandar Prijović (73' Ondrej Duda).
Jagiellonia: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Jonatan Straus - Jacek Góralski, Rafał Grzyb, Przemysław Frankowski (83' Przemysław Mystkowski), Konstantin Vassiljev, Karol Mackiewicz (58' Maciej Górski) - Fiodor Cernych (80' Karol Świderski).
Żółte kartki: Ondrej Duda (Legia), Maciej Górki, Rafał Grzyb (Jagiellonia)
Czerwona kartka: Michaił Aleksandrow 86' (Legia)
Widzów: 13 654.
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
straciła???
powinno być ugrała, wywalczyła, zdobyła pkt z Jagiellonią.