Nabywcą większościowego pakietu akcji zostanie senegalska spółka NSFC Iyane Academy, która zapłaci za Koronę 2 miliony 550 tysięcy złotych w dwóch ratach (milion po podpisaniu umowy, a pozostała część do 30 czerwca 2019 roku - przyp. red.).
Inwestor zobowiązał się między innymi do zachowania aktualnej nazwy, herbu oraz lokalizacji siedziby. Ponadto nowy właściciel będzie rocznie płacił Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji 360 tysięcy złotych za użytkowanie stadionu i przynależnych do niego obiektów.
Zgodę na sprzedaż wyraziło 14 radnych, 6 było przeciw a jeden wstrzymał się od głosu. Obrady miały burzliwy przebieg. Najpierw na liczne pytania odpowiadał prezydent Kielc Wojciech Lubawski, a następnie - po półtoragodzinnej przerwie - przedstawiciel NSFC Iyane Academy, Peter Kaluba. To właśnie jego zapewnienia, że klub i miasto nie stracą na współpracy, miały decydujący wpływ na wynik.
Zanim jednak obie strony podpiszą stosowne dokumenty, swoją opinię musi wyrazić poprzedni właściciel złocisto-krwistych, Krzysztof Klicki, któremu przysługuje prawo pierwokupu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że nie powinien on przeszkodzić w finalizacji tej transakcji.
W osobnym artykule przedstawiliśmy najistotniejsze zapisy umowy sprzedaży Korony Kielce.
Miasto Kielce jest posiadaczem 100 procent akcji klubu od 2008 roku, kiedy przejęło w nim kontrolę za symboliczną złotówkę od Krzysztofa Klickiego. Znany przedsiębiorca wycofał się z finansowania sportu tuż po tym, jak na jaw wyszła korupcyjna przeszłość Korony.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Maciej Żurawski wskazuje największych wygranych w reprezentacji Polski