Finał Ligi Europy. Człowiek z żelaza wrócił

PAP/EPA / EPA/PACO PUENTES
PAP/EPA / EPA/PACO PUENTES

- On jest stworzony z jakiegoś niesamowicie mocnego materiału - w taki sposób trener Sevilli Unai Emery mówił rok temu po finale Ligi Europy o Grzegorzu Krychowiaku. W środę Polak znowu powalczy o to trofeum. Człowiek z żelaza powrócił.

Rok temu na finiszu Ligi Europy złamał nos. Nie powstrzymało go to przed grą w półfinałach, a potem w finale. Na Stadionie Narodowym w Warszawie strzelił zresztą gola, Sevilla FC zdobyła puchar. Niedługo potem w Superpucharze z Barceloną pękły mu żebra. Zaciskał zęby z bólu, ale dograł do końca. Krychowiak w swojej karierze występował też już z kontuzjowaną kostką, choć lekarz odradzał. Pauzował rzadko, a jeśli już, to krótko. Aż do tego roku.

Naciągnięte więzadło w kolanie zabrało go z boiska aż na 47 dni. Ominęło go czternaście meczów. To był trudny czas. Dobry samochód przecież marnieje, gdy tylko stoi w garażu. A Krychowiak to przecież maszyna perfekcyjna. A takie z założenia się nie psują. Ta okładka "Estadio Deportivo" przejdzie już do historii. Lepiej tego, jakim piłkarzem jest reprezentant Polski, nie oddaje.

Za takie cuda techniki trzeba też słono zapłacić. Monchi, dyrektor sportowy Sevilli w niedawnym wywiadzie: - Odejdzie tylko za fortunę. Czyli klauzulę w wysokości 45 mln euro, jaką ma wpisaną w kontrakt.

Sevilla sezon ma na razie mocno średni. Nie wyszła z grupy Ligi Mistrzów, w lidze zajęła dopiero siódme miejsce. Jeśli zwycięży w środę w Bazylei, awansuje bezpośrednio do fazy grupowej Champions League.

W środę Grzegorz Krychowiak może przejść do historii, wygrać Ligę Europy drugi raz z rzędu. A potem jest Euro 2016. Piłkarz Sevilli jest jednym z liderów kadry, jest w zasadzie niezastąpiony. Jeśli we Francji nasza drużyna odniesie sukces, to 26-letni pomocnik na dobre wsiądzie już do innej perfekcyjnej maszyny. Do wehikułu czasu.

Początek meczu Liverpoolu FC z Sevillą w środę o godzinie 20:45.

ZOBACZ WIDEO Tłumy dziennikarzy i kibiców na treningu reprezentacji (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: