Podopieczni Jacka Zielińskiego zmarnowali szansę, by świętować wejście do europejskich pucharów w środę. Przegrali 2:3 z Pogonią Szczecin po emocjonującym meczu, w którym dwa razy doprowadzili do remisu, ale na gola Łukasza Zwolińskiego w 82. minucie już nie odpowiedzieli.
- Remis nie zmieniłby dużo w walce o puchary, choć zmniejszyłby naszą stratę do Zagłębia, które wskoczyło na 3. miejsce. Tak czy siak musimy zapunktować z Lechią. Nie ma miejsca na kalkulowanie. W Szczecinie trochę rozczarowaliśmy, bo wszyscy liczyliśmy na lepszy wynik. Wszystko rozstrzygnie się na finiszu w niedzielę - powiedział Bartosz Kapustka, pomocnik Cracovii.
Pogoń postawiła trudne warunki, choć miała już tylko iskrę nadziei na awans do Ligi Europy. Drużyna Czesława Michniewicza potrafi mobilizować się na prestiżowe z punktu widzenia szczecinian pojedynki z Lechem Poznań oraz Cracovią.
ZOBACZ WIDEO Sławomir Peszko: Życzę Piastowi zwycięstwa (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Na pewno Pogoń nie straciła wiary i chciała jeszcze awansować w tabeli. Byliśmy na to przygotowani, a z perspektywy widza widowisko było dobre. Dużo wydarzyło się na boisku i padło pięć goli. Miejscowi kibice opuścili stadion z uśmiechami na twarzach. U nas tych uśmiechów było mniej, ale taka jest piłka i szybko kierujemy myśli w przyszłość - zapowiada Kapustka.
Cracovia przystąpi do meczu z Lechią Gdańsk z punktem przewagi. Remis pozwoli jej wystąpić w europejskich pucharach. Pełna pula da szansę, by wróciła na podium i zdobyła medale mistrzostw Polski.
- Nie ma łatwych rywali w grupie mistrzowskiej. Lechia ma silnych zawodników, ale potrafiliśmy pokonać ich dwa razy w sezonie zasadniczym, więc mam nadzieję, że historia powtórzy się i będziemy cieszyć się w niedzielę z europejskich pucharów. Oby na dodatek z medalami.
W sobotę poznamy mistrza Hiszpanii! Na placu boju zostały potęgi futbolu: FC Barcelona i Real Madryt. Zobacz decydujące bitwy o tytuł 14 maja o 16:45 w Eleven i Eleven Sports. SPRAWDŹ, gdzie oglądać kanały.