"Kamil Glik, kapitan-strzelec nie strzela. Między siedmioma golami a brakiem goli różnica jest dosyć spora" - piszą dziennikarze portal tuttomercatoweb.com i nawiązują do świetnego wyniku strzeleckiego kapitana Torino FC sprzed roku.
"Są takie sezony, kiedy piłka zawsze trafia na twoją głowę albo masz możliwość wykonania dobitki z bliska, a są takie, kiedy nic nie chce wpaść. Glik rok temu był jednym z dwóch najskuteczniejszych obrońców Serie A obok Gonzalo Rodrigueza, który wykonywał dla Fiorentiny rzuty karne. Teraz trafia tylko gracz Fiołków, choć nie jest już egzekutorem jedenastek" - komentują.
Glik w tym sezonie rozegrał już ponad 3000 minut i wciąż pozostaje bez zdobyczy bramkowej. Nikt nie czyni mu z tego powodu zarzutów, a jego wartość rynkowa wciąż jest znaczna i wszystko wskazuje na to, że latem przeniesie się do silniejszego zespołu, ale liczby nie kłamią.
W edycji 2014/2015 Glik trafił dla Byków 8 razy (7 w Serie A i raz w Lidze Europy), we wcześniejszych sezonach również strzelał gole. Ostatnią okazję, by nie zakończyć rozgrywek z zerowym dorobkiem, 28-latek będzie miał w niedzielnym meczu z Empoli FC. Niewykluczone jednak, że na boisku się nie pojawi, bo trener Giampiero Ventura stawia ostatnio na bardziej perspektywicznego Szweda Pontusa Janssona.
W sobotę poznamy mistrza Hiszpanii! Na placu boju zostały potęgi futbolu: FC Barcelona i Real Madryt. Zobacz decydujące bitwy o tytuł 14 maja o 16:45 w Eleven i Eleven Sports. SPRAWDŹ, gdzie oglądać kanały.
ZOBACZ WIDEO Stanisław Czerczesow: Gdybym wiedział co się wydarzy to zmieniłbym pracę (źródło TVP)
{"id":"","title":""}