Korona - Wisła: Cabrera i spółka górą!

PAP / PAP/Piotr Polak
PAP / PAP/Piotr Polak

To było jedno z najlepszych spotkań Korony w sezonie. Kielczanie po emocjonującej walce pokonali krakowską Wisłę 3:2 (2:0), robiąc tym samym milowy krok w kierunku utrzymania. Kolporter Arena pozostaje niezdobyta w tym roku.

Czy seria bez porażki zostanie przedłużona? To pytanie zadawali sobie kibice jednej i drugiej drużyny. Zarówno Korona jak i Wisła pozostawały niepokonane od dziewięciu kolejek. - Wiemy jak ważny jest to mecz dla naszych kibiców - mówił przed pierwszym gwizdkiem sędziego pomocnik gospodarzy, Siergiej Pilipczuk.

Od pierwszych sekund na murawie trwała zażarta walka. Bardziej konkretni w swoich działaniach byli koroniarze. To właśnie oni już w 12. minucie wyszli na prowadzenie. Po dograniu Siergieja Pilipczuka po raz szesnasty w trwających rozgrywkach do siatki trafił Airam Cabrera. Jak pokazały jednak telewizyjne powtórki, bramka ta nie powinna zostać uznana, ponieważ Hiszpan był na spalonym.

Piłkarze Marcina Brosza nie odpuszczali i niedługo później znów mieli powody do zadowolenia. Michał Miśkiewicz zatrzymał co prawda strzał Pilipczuka, ale przy dobitce Dimitrija Wierchowcowa był bezradny. Białorusin wrócił do wyjściowego składu po kontuzji (pęknięcie kości jarzmowej - przyp. red.), której nabawił się podczas ostatniej wizyty Białej Gwiazdy w Kielcach. Prawie dwumiesięczną przerwę w występach spiął klamrą w postaci debiutanckiego gola.

ZOBACZ WIDEO Jakub Błaszczykowski mógł zarabiać miliony w Chinach: To nie był odpowiedni moment

Wiślacy nie potrafili się odnaleźć. Walczyli, lecz ich optyczna przewaga nie pozwalała skruszyć świetnie dysponowanej tego dnia defensywy z Kolporter Areny. Bezproduktywny był między innymi odpowiedzialny za kreowanie gry Rafał Wolski. Nic więc dziwnego, że Dariusz Wdowczyk nie zamierzał czekać i drugą część gry rozpoczął od posłania w bój Pawła Brożka i Rafała Boguskiego.

13-krotni mistrzowie Polski mimo roszad nadal bili głową w mur. I chociaż Korona mocno ograniczyła swoją aktywność w ofensywie, nastawiając się głównie na stałe fragmenty, to determinacja z jaką jej zawodnicy nieustannie rozbijali ataki będącego "na musiku" przeciwnika wzbudzała zasłużony aplauz ponad 6-tysięcznej publiczności.

W 63. minucie z pomocą nieporadnej Wiśle przyszli... złocisto-krwiści! Koszmarny kiks Radka Dejmka na linii pola karnego został wykorzystany przez Brożka. Czy podłamało to miejscowych? W żadnym wypadku. Zaledwie 120 sekund później Miśkiewicza pokonał Pilipczuk. Pozostawiony bez opieki Ukrainiec zrobił pożytek z precyzyjnej wrzutki Cabrery.

Prowadzone w żywym tempie zawody od tego momentu jeszcze bardziej trzymały w napięciu. Krakowianie robili wszystko, aby na nowo złapać kontakt z ekipą Marcina Brosza. Dopięli swego w doliczonym czasie, gdy dublet skompletował Paweł Brożek. Było to jednak wszystko. Korona nauczona doświadczeniem chociażby z meczu z wrocławskim Śląskiem (2:2) nie dała sobie wyrwać zwycięstwa i sięgnęła po arcyważny komplet punktów.

Korona Kielce - Wisła Kraków 3:2 (2:0)
1:0 - Airam Cabrera 12'
2:0 - Dimitrij Wierchowcow 18'
2:1 - Paweł Brożek 63'
3:1 - Siergiej Pilipczuk 65'
3:2 - Paweł Brożek 90+1'

Składy:

Korona Kielce: Dariusz Trela - Bartosz Rymaniak, Dimitrij Wierchowcow, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Siergiej Pilipczuk (87' Vladislavs Gabovs), Vlastimir Jovanović, Rafał Grzelak, Aleksandrs Fertovs, Bartłomiej Pawłowski (89' Michał Przybyła) - Airam Cabrera (71' Łukasz Sekulski).

Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok - Witalij Bałaszow (46' Paweł Brożek), Petar Brlek (46' Rafał Boguski), Rafał Wolski, Krzysztof Mączyński, Donald Guerrier (67' Krzysztof Drzazga) - Zdenek Ondrasek.

Żółte kartki: Aleksandrs Fertovs, Siergiej Pilipczuk (Korona) oraz Witalij Bałaszow, Arkadiusz Głowacki, Boban Jović (Wisła).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 6479.

Sebastian Najman z Kielc

Źródło artykułu: