Lechia Gdańsk chce iść za ciosem. Sławomir Peszko: Pierwsza ósemka to jeszcze nie koniec

PAP
PAP

Po awansie do grupy mistrzowskiej piłkarze Lechii Gdańsk mogą mieć już tylko łatwiej. - Jak znajdziemy się na czwartym, czy trzecim miejscu, to będzie dla nas życiowy sukces - zauważył Sławomir Peszko.

Podstawowym zadaniem Lechii Gdańsk był awans do pierwszej ósemki. - Plan został wykonany. Ten sezon nie układał się dla nas dobrze, szczególnie runda jesienna. Byliśmy po niej zawiedzeni. Trochę udało się odrobić na wiosnę i cieszymy się, że jesteśmy w ósemce. To jednak jeszcze nie koniec - zapowiedział Sławomir Peszko.

Czy sobotnie spotkanie z Ruchem Chorzów było dobre w wykonaniu gdańszczan? - Taktycznie było to bardzo dobre spotkanie, bo nie straciliśmy bramki. Chcieliśmy szybko ją strzelić i to się udało. Później cofnęliśmy się i zdobyliśmy drugą. Daliśmy pole do popisu Ruchowi, ale chorzowianie nie stworzyli klarownej sytuacji. Może wyglądało to nerwowo, ale czuliśmy że jest dobrze - zauważył pomocnik Lechii Gdańsk.

O co mogą grać gdańszczanie w górnej ósemce? - Przychodząc do tego klubu mówiłem o walce o puchary. Z przebiegu sezonu się one oddalały, podobnie jak sama ósemka. Teraz mecze będą już spokojniejsze. Każdy z nas ma swoje umiejętności i będziemy chcieli to pokazać. Jak znajdziemy się na czwartym, czy trzecim miejscu, to będzie dla nas życiowy sukces - przyznał Peszko.

Od europejskich pucharów klub z Gdańska po podziale punktów dzielą zaledwie trzy oczka. - Dlatego nie będziemy się oglądali za siebie i mówili sobie, że coś musimy zrobić. Teraz już tylko będziemy chcieli - zapowiedział Sławomir Peszko.

Aby powalczyć o coś więcej gdańszczanie muszą zacząć wygrywać mecze wyjazdowe. - Musimy się przełamać i zdobyć punkty. Czas pokaże jak to wyjdzie, ale mamy potencjał na to, by wygrywać już nie tylko w Gdańsku - podsumował piłkarz klubu znad morza.

Zobacz wideo: O punkty powalczą prawnicy, nie piłkarze

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)