Zbliżał się koniec pierwszej połowy. Nasz piłkarz szarżował z piłką przy nodze, obrońca drużyny MK Dons, 32-letni Antony Kay wykonał wślizg. W Polaka wpadł z impetem, powalił na ziemię, wyprostowaną nogę uniósł na wysokości kolana naszego piłkarza. Michał Żyro o własnych siłach już nie wstał. Jak sam napisał na Twitterze, najprawdopodobniej zerwał więzadło w kolanie. A to oznacza minimum półroczną przerwę.
This is the challenge that led to @Michal_Zyro picking up what appears to be a serious @OfficialWolves injury #wwfc pic.twitter.com/LmYhHRw3xQ
— Nathan Judah (@njudah_star) 5 kwietnia 2016
Kenny Jackett, trener Żyry mówi krótko: czerwona kartka. Lokalny dziennik "Express and Star" pisze, że to był "szokująco wysoki atak" Kaya. I choć drużyna Wolves wygrała na wyjeździe 2:1, wieczór przez to zdarzenie został zepsuty.
24-letni Polak rozpoczął wtorkowy mecz w pierwszym składzie. I jest go po prostu żal, ma niesamowitego pecha. Żyro do Wolverhampton trafił w styczniu z Legii Warszawa. I miał tam prawdziwe wejście smoka, w dwóch pierwszych meczach strzelił trzy gole, wszyscy byli nim zachwyceni. Potem doznał jednak kontuzji łydki, która wykluczyła go z gry na dwa miesiące.
Na boisko wrócił cztery tygodnie temu.
Zobacz wideo: #dziejesienazywo: Adam Nawałka twarzą kampanii reklamowej. "Nie piętnujmy selekcjonera"
Źródło: WP SportoweFakty