LM: Przeciętny Bayern, przeciętny Lewandowski i bardzo skromna zaliczka z Benfiką

PAP/EPA / PAP/EPA/PETER KNEFFEL
PAP/EPA / PAP/EPA/PETER KNEFFEL

Tylko 1:0 wygrał Bayern z Benfiką, choć początek zapowiadał prawdziwy festiwal strzelecki. Mistrz Niemiec szybko objął prowadzenie, ale później grał bardzo przeciętnie i wbrew oczekiwaniom, rewanż w Lizbonie może być ekscytujący!

Zespół Pepa Guardioli uchodził za murowanego faworyta i pierwsze fragmenty zdawały się tę tezę potwierdzać. Kibice jeszcze nie zdążyli się rozsiąść na swoich krzesełkach, a na tablicy wyników już było 1:0. Bardzo dokładnie z lewego skrzydła dośrodkował Juan Bernat, a piłkę w siatce głową umieścił Arturo Vidal.

Gol Chilijczyka uskrzydlił Bayern, który przez kilka minut nie opuszczał okolic pola karnego rywala. Wydawało się, że kolejne bramki dla mistrza Niemiec wiszą w powietrzu. Z upływem czasu ten napór jednak osłabł i drużyna Pepa Guardioli atakowała coraz bardziej niemrawo, choć w 21. minucie mogła podwyższyć prowadzenie, bo soczyście z woleja uderzył Thomas Mueller, ale na drodze do szczęścia stanął mu świetnie broniący Ederson.

Wtorkowy wieczór nie był udany dla Roberta Lewandowskiego. Polak - podobnie zresztą jak większość jego kolegów - rzadko dochodził do sytuacji i w takich okolicznościach trudno mu było liczyć, że poprawi strzelecki dorobek. Mógł to zrobić tylko raz - w samej końcówce. Dostał wtedy świetne podanie od Vidala, lecz zamiast uderzać z ostrego kąta niepotrzebnie odgrywał jeszcze do Philippa Lahma. Zrobił to za mocno i akcja spaliła na panewce.

Wcześniej dwie wyborne sytuacje zmarnowali Portugalczycy, a w roli głównej wystąpił Jonas, który najpierw znakomicie wypracował sobie pozycję w polu karnym, lecz uderzył wprost w Manuela Neuera, później natomiast nie potrafił wykonać egzekucji w zamieszaniu podbramkowym.

Bardzo przeciętnie dysponowany we wtorek Bayern zwyciężył ostatecznie 1:0 i wbrew oczekiwaniom, nie rozstrzygnął dwumeczu już u siebie. Jeśli w Lizbonie też zagra bezbarwnie, to Portugalczycy nie będą bez szans. Na Estadio da Luz są zresztą niesamowicie groźni i na siedem tegorocznych meczów wygrali aż sześć.

Drugie starcie obu ekip odbędzie się w przyszłą środę.

Bayern Monachium - Benfica Lizbona 1:0 (1:0)
1:0 - Arturo Vidal 2'

Składy:

Bayern Monachium: Manuel Neuer - Philipp Lahm, Joshua Kimmich (60' Javi Martinez), David Alaba, Juan Bernat, Douglas Costa (70' Kingsley Coman), Thomas Mueller (85' Mario Goetze), Arturo Vidal, Thiago Alcantara, Franck Ribery, Robert Lewandowski.

Benfica Lizbona: Ederson Moraes - Andre Almeida, Victor Nilsson Lindelof, Jardel, Eliseu, Pizzi (90+1' Andreas Samaris), Ljubomir Fejsa, Renato Sanches, Nicolas Gaitan, Kostas Mitroglou (70' Raul Jimenez), Jonas (83' Eduardo Salvio).

Żółte kartki: Franck Ribery, Juan Bernat (Bayern Monachium) oraz Jonas, Victor Nilsson Lindelof (Benfica Lizbona).

Sędzia: Szymon Marciniak (Polska).

Zobacz wideo: Michał Probierz o starciu z kibicami Jagiellonii

Komentarze (9)
avatar
wisus54
10.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Że przeciętny - tu bym się nie zgodził - zaliczył asysty przy obu bramkach 
Bartek Kowalewski
6.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W drugim meczu Aletico przegrało bo reklamowało na koszulkach sztandarowe hasło polskiego rządu 500plus 
avatar
pola27
5.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
LEWY MIAŁ SWOJW PIEC MINUT U JUŻ PEWNIE FURORY NIEZROBI TO NIE RONALDO!!!!!! 
Kasyx
5.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To co Lewy zyebał w końcówce, to masakra. 
avatar
fan sparty Wrocław
5.04.2016
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Lewy znów bez gola. Widać, że spadek formy... Starzyński mógłby zagrać na szpicy z Milikiem a Robert na ławce niech się uczy jak strzelać gole.