Były zawodnik Lecha i Legii: Mistrz może tylko zyskać

- U siebie Lech musi grać ofensywnie, a na wyjeździe może nieco inaczej. Meczem na Legii poznaniacy mogą tylko zyskać - mówi o piątkowym meczu wicemistrzów i mistrzów Polski Jarosław Araszkiewicz.

Piątkowe spotkanie w Warszawie elektryzuje kibiców nieco mniej, niż ostatnia potyczka Legii i Lecha. - Te mecze oglądamy co chwilę. Zaraz też będzie kolejne starcie w Pucharze Polski, ale te nasze "derby Polski" elektryzują kibiców, menadżerów - mówi Jarosław Araszkiewicz, który w swojej karierze grał zarówno dla klubu ze stolicy, jak i z Poznania.

- Ostatnio balon przed tymi meczami był dmuchany do granic możliwości. Potem okazywało się, że mecz nie porywał. Może mniej piszmy... - mówi.

Najwięcej emocji przed starciem wzbudzały słowne przepychanki pomiędzy Nemanją Nikoliciem a Janem Urbanem, które trwają od poprzedniego pojedynku obu zespołów. - Takie rzeczy powinny być udowadniane na boisku. Myślę, że trener Urban nie przejmie się tego rodzaju komentarzami. Jest zbyt doświadczony. Potraktuje to lajtowo - twierdzi Araszkiewicz.

- Zespoły znajdują się na innych biegunach. Lech sporo stracił i zagra tylko o puchary, a Legia pewnie kroczy ku swojemu celowi - opowiada ekspert. Znajduje jednak zaskakujący atut Lecha. - Nie przegrał w Warszawie od trzech spotkań. Gra lepiej na wyjazdach. Publiczność na stadionach jest wymagająca. U siebie Lech musi grać ofensywnie, a na wyjeździe może nieco inaczej. Meczem na Legii poznaniacy mogą tylko zyskać. W tym upatruję dla nich szansy - zaznacza.

Jakiego wyniku spodziewa się w piątek? - Przede wszystkim życzę sobie dobrego widowiska. Chciałbym też, żeby Lech podtrzymał swoją dobrą passę w Warszawie - kończy.

Zobacz wideo: Iwański: ludzie z Lechii nie do końca są w porządku

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)