Zestawienie obrony na środowy mecz było wyjątkowe, bo po raz pierwszy w drużynie Adama Nawałki wystąpił Bartosz Salamon. Gracz Cagliari Calcio po trzech latach przerwy został powołany na mecz reprezentacji Polski i spotkanie z Serbią rozpoczął nerwowo. To po jego nieodpowiedzialnym faulu, sędzia odgwizdał rzut wolny tuż przed linią pola karnego. Po strzale Adema Ljajicia piłka trafiła w poprzeczkę, a goście nie wykorzystali najlepszej szansy do strzelenia gola w pierwszej połowie. W kolejnych akcjach, Salamon był już pewniejszy i coraz lepiej współpracował z Kamilem Glikiem. To eksperymentalne zestawienie pary stoperów jest jednym z realnych wariantów, na jakie może postawić Adam Nawałka podczas finałów Euro 2016. W 86. minucie Salamon zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Michał Pazdan, ale zagrał zbyt krótko, by go oceniać.
Glik spisał się zdecydowanie lepiej niż w ostatnim meczu Torino z Juventusem. Był pewny, szybki i zdecydowany, choć gorzej radził sobie po przerwie. W pierwszej połowie jeden faul, po którym Serbowie wykonali rzut wolny z odległości 20 metrów od bramki, ale Aleksandar Kolarov uderzył niecelnie. Kapitan Torino świetnie zablokował także piłkę po groźnym strzale Adema Ljajicia i perfekcyjnie zareagował przy groźniej centrze Zorana Tosicia. W drugiej połowie miał mniej pracy, choć w końcówce nie przypilnował Slobodana Rajkovicia przy rzucie rożnym. Tylko dzięki fantastycznej interwencji Wojciecha Szczęsnego, Polacy nie stracili bramki.
Maciej Rybus rozegrał świetny mecz. Zablokował lewy sektor boiska, często brał udział w akcjach pod bramką rywala. Wszędzie było go pełno. Dobrze współpracował także z Kamilem Grosickim, choć brakowało mu dokładności w dośrodkowaniach na pole karne. Decyzja Nawałki o przesunięcie Rybusa do linii obrony podczas eliminacji Euro 2016, to jeden z najlepszych wyborów selekcjonera w ostatnich miesiącach. Zawodnik Tereka Grozny coraz pewniej czuje się w tej roli.
Łukasz Piszczek był bardzo dyskretny. Nie włączał się w akcje ofensywne tak często jak Rybus, pomagał Salamonowi i Glikowi w powstrzymaniu najaktywniejszego w zespole gości Adema Ljajicia. Brakowało go z przodu, choć udanie współpracował z najlepszym na boisku Jakubem Błaszczykowskim. Zdobywca bramki nie wracał zbyt często pod własną bramkę, w związku z czym Piszczek grał wybitnie defensywnie. Ale w końcówce spotkania to jego stroną Serbowie przeprowadzili groźną akcję, zakończoną paradą Szczęsnego.
Adam Nawałka dokonał tylko jednej zmiany w linii obrony, wprowadzając na ostatnie minuty Michała Pazdana, ale przed meczem mówił, że zależy mu na zgraniu formacji i chęci sprawdzenia Bartosza Salamona w meczu z mocnym rywalem. W pierwszej połowie Polacy zdecydowanie lepiej zagrali w defensywie, w drugiej tylko dzięki fantastycznym interwencjom Wojciecha Szczęsnego, nie stracili gola.
Mateusz Święcicki
Zobacz wideo: Polska - Serbia 1:0. Gol Błaszczykowskiego
{"id":"","title":""}