Lecha Poznań załatwił w trzy minuty. Najpierw wykorzystał gapiostwo Macieja Wilusza, uciekł poznańskiemu obrońcy i bez problemu pokonał Jasmina Buricia. Potem nie dał Bośniakowi szans przy rzucie karnym. Po golach podbiegał prowokacyjnie pod trybunę z kibicami Lecha i pokazywał na siebie, a następnie na ziemię. - Widzicie? Mogłem tutaj grać - zdawał się mówić.
Lech Poznań obserwował Nemanję Nikolicia, gdy ten grał na Węgrzech. I to bacznie, poznaniacy mieli nawet w Sekesfehervarze wynajęte lokum, żeby być piłkarza jak najbliżej. Ostatecznie zdecydowali się wtedy na Łukasza Teodorczyka. Dzisiaj napastnik Legii Warszawa ma dużo więcej goli niż wszyscy napastnicy Lecha razem wzięci. Licząc najskuteczniejszego z nich Kaspra Hamalainena, który teraz gra w Warszawie.
Rywal, ciężar gatunkowy tego meczu (Legia wygrała 2:0), cała historia sprawia, że to właśnie Węgier jest Piłkarzem 28. Kolejki. Choć w Krakowie doskonale zawody rozegrał Rafał Wolski.
Co do Nikolicia, to ostatnio był już wyraźnie zirytowany. Nie tym, że przez kilka kolejek nie strzelił gola, łącznie nazbierało się blisko sześć godzin. Tylko pytaniami o swój strzelecki zastój. - Wszyscy tylko o tym, że znowu nie strzeliłem. Nie muszę za to przepraszać - mówił nam po meczu z Górnikiem Zabrze. Choć trzeba mu też oddać, że robił to cierpliwie i kulturalnie. Nie uciekał od pytań, stał i odpowiadał.
Teraz będzie miał już spokój. W sobotę Węgier zdobył 24. i 25. gola w sezonie.
Zobacz wideo: Nikolić: Nie wiem, dlaczego Urban tak powiedział
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.