Dla szkoleniowca gości był to czwarty pojedynek przeciwko drużynie z województwa świętokrzyskiego i dopiero pierwszy, w którym prowadzonej przez niego drużynie udało się uniknąć porażki. - Pierwszą połowę zagraliśmy bardzo słabo. Mogliśmy stracić nawet trzy bramki - nie ukrywał Radoslav Latal.
Prawdą jest, że po pierwszych trzech kwadransach znacznie więcej dobrego można było powiedzieć o zespole Korony. Zespół z Okrzei nie radził sobie w ataku pozycyjnym, odbijając się od defensywy rywal jak od ściany.
- Nie byliśmy agresywni i do tego mieliśmy duże problemy na prawej stronie z Bartłomiejem Pawłowskim - ocenił czeski trener.
Na szczęście dla Piasta mecz trwa 90 minut i po przerwie gliwiczanie wzięli się w garść, przycisnęli, czego efektem było trafienie Mateusza Maka, a także kilka innych dogodnych okazji. Gdyby nie doskonała postawa Dariusza Treli w bramce, to właśnie przyjezdni zainkasowaliby komplet punktów.
- W drugiej połowie zrobiliśmy dwie zmiany. Na szpicę wszedł Barisić i graliśmy na dwóch napastników i właśnie dlatego wyglądało to dużo lepiej. Mogliśmy jeszcze zdobyć kolejna bramkę. Bierzemy jednak ten punkt i jedziemy dalej - zakończył Latal.
Zobacz wideo: Stanisław Czerczesow: ja jestem najlepszym psychologiem Hamalainena
{"id":"","title":""}