Kolejny thriller na Kolporter Arenie? Brosz: Spotkają się zespoły grające "na tak"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
zdjęcie autora artykułu

- Nasza liga tak wygląda, że te mecze rozgrywają się de facto od 70. minuty, wiemy to po sobie - mówił Marcin Brosz. Czy jego zawodnicy po raz kolejny w tym roku zaserwują kibicom porządną dawkę emocji?

Po raz trzeci z rzędu piłkarze Korony powalczą o ligowe punkty przed własną publicznością. Z Wisłą Kraków i Śląskiem Wrocław skończyło się remisami (odpowiednio 1:1 i 2:2 - przyp. red.). Czy wizyta wicelidera to dobry moment, aby w końcu sięgnąć po komplet "oczek"? - Mam nadzieję, że przyjazd zespołu, który walczy o mistrzostwo Polski wywoła w Kielcach emocje. Wygraliśmy z Piastem na jego terenie, dlatego przy maksymalnej koncentracji jesteśmy w stanie odnieść dobry wynik - powiedział Marcin Brosz.

W ostatniej kolejce złocisto-krwiści uciekli przed porażką, czy w związku z tym sztab szkoleniowy szykuje zmiany, które pozwolą lepiej wejść w mecz? - Patrzymy na przeciwnika co w danym momencie prezentuje. Jeżeli będą możliwości korzystne dla zespołu to z nich skorzystam. Decyzja co do personaliów nie została jeszcze podjęta.

Brosz nie chce przedwcześnie skreślać pewnych zawodników. - Jeżeli nie damy szansy niektórym, to nigdy nie będziemy wiedzieli na co ich tak naprawdę stać, raczej będę konsekwentny w tym co realizujemy od pewnego czasu - tłumaczy, zwracając szczególną uwagę na rolę zmienników w ostatnich kolejkach.

- Nasza liga tak wygląda, że te mecze rozgrywają się de facto od 70 minuty, wiemy to po sobie. Ciągle mówimy o składzie wyjściowym, ale pamiętajmy, że nie mniej ważni są zawodnicy, którzy wchodzą. Musimy coś mieć na koniec. Mamy plany na te ostatnie minuty, nie zawsze nam wszystko wychodzi, bo boisko je weryfikuje.

Dużo uwagi przed pojedynkiem z Piastem poświęcone zostało grze defensywnej. Jesienią obrona Korony była chwalona, teraz natomiast jest jedną z najsłabszych w Ekstraklasie. - To fundament. Chcemy to zmienić, ale powody znamy. To formacja, której poświęcamy najwięcej czasu.

Były trener gliwiczan przekonuje, że piątkowa rywalizacja nie jest szczególna. - To jest kolejny mecz, nie twórzmy dodatkowej presji. Chcemy się zaprezentować z jak najlepszej strony. Ósemka? Nie liczymy tych punktów, bo to nie ma sensu. Zobaczymy po 30. kolejce, w którym miejscu jesteśmy - stwierdził. - Jestem przekonany, że widowisko będzie ciekawe, bo spotykają się dwa zespoły preferujące grę "na tak" - dodał.

Zobacz wideo: Czereszewski przed hitem ekstraklasy: Hamalainen przeżyje coś takiego po raz pierwszy 

Źródło: Press Focus/x-news

Źródło artykułu: