II liga: ROW 1964 Rybnik zatrzymał Kotwicę Kołobrzeg w angielskiej aurze

Kotwica Kołobrzeg nie jest już niepokonana w rundzie rewanżowej II ligi. Pogromcą zespołu Piotra Tworka został ROW 1964 Rybnik, który udokumentował przewagę wynikiem 2:1.

Angielska pogoda była na Śląsku od samego początku dnia. Mżawka, mgła, a do kompletu wiatr miały przeszkadzać piłkarzom w płynnej grze. Trenerzy nie postawili jednak na angielski futbol, a prosili zawodników o wymienianie podań, a ponadto próbowanie strzałów z dystansu po mokrej murawie.

Czujność Wojciecha Małeckiego sprawdzili właśnie uderzeniami zza 16. metra Marek Krotofil oraz Michał Płonka. Kotwica otwierała tam wolną przestrzeń, ponieważ zabezpieczała skrzydła przesuwając się piątką w obronie.

Drużyna znad morza odpowiedziała w 20. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Jej stoper, a zarazem najlepszy strzelec Jakub Poznański zostawił za sobą przeciwników i główkował potężnie. Robinsonadą popisał się Daniel Kajzer i zbił futbolówkę na poprzeczkę. To był sygnał alarmowy dla rybniczan.

Do czasu powtarzał się scenariusz z poprzednich spotkań obu drużyn. Było na czym zawiesić oko, ale wynik nie ulegał zmianie. Przełom nastąpił w 41. minucie, gdy prowadzenie dla gospodarzy zdobył Gabriel Nowak. Znalazł się na drugim słupku i wepchnął do siatki przedłużone dośrodkowanie z rzutu rożnego. W ten sposób Nowak został współliderem w wewnętrznej klasyfikacji strzelców ROW.

Piotr Tworek zbiegł do szatni, co oznaczało, że ma dużo do powiedzenia podopiecznym. Konsultacje kołobrzeżan trwały pełne 15 minut. Jedna sytuacja podbramkowa to trochę mało jak na najlepszą drużynę rundy rewanżowej. Po przerwie Kotwica nabrała więcej wigoru w "mieście z ikrą".

Przyjezdni zaczęli śrubować posiadanie piłki, a Kajzer musiał podwoić czujność. ROW 1964 stawiał w tym fragmencie na szybkie wypady i niezmiennie strzały z dystansu. W 62. minucie Kotwica podniosła w ławki swojego Nowaka - Błażeja, ale w przeciwieństwie do Gabriela nie potrafił znaleźć drogi do bramki.

Paliwo z gości wypompowała bramka na 2:0. Marek Gładkowski był niepilnowany w polu karnym i zakończył pewnym uderzeniem mały bilard. ROW nie dominował na boisku niepodzielnie, ale stworzył sobie więcej sytuacji podbramkowych. Optyczną przewagę udokumentował adekwatnym wynikiem, dzięki któremu oddalił się od strefy spadkowej.

Natomiast Kotwica Kołobrzeg straciła miano niepokonanej w rundzie rewanżowej i nie pomogła jej nawet kontaktowa bramka Poznańskiego w 88. minucie. Dokończenie kolejki w sobotę oraz niedzielę.

Sebastian Szczytkowski z Rybnika

ROW 1964 Rybnik - Kotwica Kołobrzeg 2:1 (1:0)
1:0 - Gabriel Nowak 42'
2:0 - Marek Gładkowski 71'
2:1 - Jakub Poznański 88'

Składy:

ROW 1964: Daniel Kajzer - Marek Krotofil, Jacek Broniewicz, Marcin Grolik, Dawid Gojny - Mariusz Muszalik, Szymon Jary - Sebastian Musiolik, Michał Płonka, Paweł Mandrysz (83' Radosław Dzierbicki) - Gabriel Nowak (63' Marek Gładkowski).

Kotwica: Wojciech Małecki - Witold Cichy, Jakub Poznański, Paweł Szutenberg, Remigiusz Szywacz - Arkadiusz Lewiński (72' Korneliusz Sochań), Bruno Żołądź (81' Michał Szubert) - Dominik Boettcher (62' Błażej Nowak), Mateusz Świechowski, Mateusz Wrzesień - Paweł Łysiak.

Żółte kartki: Broniewicz, Jary (ROW) oraz Poznański, Cichy, Sochań (Kotwica).

Sędzia: Rafał Sawicki (Tarnobrzeg).

[multitable table=626 timetable=16703]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: