Biała Gwiazda czeka na ligowe zwycięstwo już od 15. kolejki i meczu z Zagłębiem Lubin. W 10 kolejnych spotkaniach krakowianie zdobyli tylko trzy punkty i znaleźli się w strefie spadkowej. W ostatnim meczu z Piastem Gliwice (1:1) Wisła była o krok od zwycięstwa, ale w doliczonym czasie gry rzutu karnego nie wykorzystał Paweł Brożek.
- Musimy wygrywać. Oczywiście można się dopatrywać pozytywów, lecz jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy w każdym meczu bić się o trzy punkty. Zawodnicy też doskonale zdają sobie z tego sprawę. Mam nadzieję, że z Koroną będzie widać tę sportową złość i będziemy mogli skasować pełną pulę. Choć zagraliśmy dość dobre spotkanie to zabrakło trzech punktów. Będziemy ich szukać w Kielcach - mówi Marcin Broniszewski.
Trener Wisły przekonuje, że nieźle rozegrany mecz z Piastem wlał optymizm w serca jego piłkarzy: - Nie mogę mówić o spuszczonych głowach. Bezpośrednio po meczu było kilka pozytywnych aspektów, nawet ze strony zawodników. Było im potrzebne, żeby zacząć lepiej grać w piłkę. To dało im większą wiarę i jeśli to przełoży się na punkty, to będziemy usatysfakcjonowani.
Ewentualne zwycięstwo w Kielcach pozwoli Wiśle nie tylko na przerwanie czarnej serii, ale też na wydostanie się ze strefy spadkowej kosztem właśnie Korony.
- Mamy ogromną chęć, żeby w końcu wygrać. Grą do końca już w ostatnim meczu piłkarze pokazali, że bardzo im na tym zależy. Ta drużyna bardzo chce, jest zdeterminowana. Mam nadzieję, że wreszcie nam się uda, bo wszyscy - piłkarze, trenerzy, kibice - mamy serdecznie dość ciągłego mówienia, co zrobić. Liczę, że nareszcie będę mógł powiedzieć: mamy trzy punkty, dziękuję - mówi Broniszewski.