Lechia - Jagiellonia: Ofensywny koncert drużyny Nowaka trwa. Gdańska twierdza niezdobyta

PAP/EPA / PAP/Piotr Wittman
PAP/EPA / PAP/Piotr Wittman

Lechia buduje swoją twierdzę. Gdańszczanie wygrali u siebie piąty mecz z rzędu. Już w pierwszej połowie pozbawili złudzeń bezradną Jagiellonię Białystok, aplikując jej trzy bramki. Ostatecznie zwyciężyli 5:1.

- Dla niektórych może to się wydawać śmieszne, ale momentami graliśmy jak Barcelona - mówił po ostatnim spotkaniu domowym Lechii Gdańsk Marco Paixao. Piłkarze Jagiellonii Białystok po końcowym gwizdku nie mieli jednak powodów do śmiechu. Gdańszczanie wyraźnie dominowali, prezentując efektowny futbol.

Od pierwszych minut piłkarze z Gdańska rzucili się do ataków. Jagiellonia nie miała pomysłu na to by przeciwstawić się gospodarzom. W 8. minucie przeprowadzili oni skuteczną zespołową akcję. Najpierw Bartłomiej Drągowski odbił na lewy bok piłkę, którą strzelał głową Flavio Paixao. Doszedł do niej agresywnie grający od pierwszego gwizdka Paweł Stolarski, który oddał ją Portugalczykowi. Ten nie miał już żadnych problemów z wykończeniem i pewnym strzałem z najbliższej odległości otworzył wynik.

Po strzelonym golu gdańszczanie nie cofnęli się pod własne pole karne, tylko starali się podwyższyć prowadzenie. Najbliżej tego był Michał Chrapek, który po serii zwodów wszedł z piłką w pole karne, ale uderzył ją nad poprzeczką. W końcu do głosu zaczęli dochodzić białostoczanie. Gdy byli coraz bliżej bramki strzeżonej po raz pierwszy przez Vanję Milinkovicia-Savicia i wydawało się, że mogą mu zagrozić, kolejny raz cieszyli się fani z Gdańska.

W 29. minucie gospodarze "rozklepali" rywala. wzdłuż pola karnego Paixao podał piłkę do Michała Chrapka, ten odegrał ją do wychodzącego na czystą pozycję Grzegorza Kuświka, a najlepszy strzelec Lechii podwyższył wynik. Tuż przed przerwą padła kolejna bramka ofensywnie grającego zespołu prowadzonego przez Piotra Nowaka. Dynamiczną akcję przeprowadzili Lukas Haraslin i Milos Krasić, a wykończył ją z dwóch metrów Flavio Paixao. Lechia prowadziła 3:0, a Jagiellonia była na kolanach.

Mimo wysokiego prowadzenia Lechia Gdańsk po zmianie stron nie zamierzała odpuszczać i cofać pod własne pole karne. Dogodną szansę na hat-tricka miał Paixao, po którego strzale głową piłka przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później po błędzie Pawła Stolarskiego indywidualną akcję wykończył Fiodor Cernych i białostoczanie mieli cień nadziei na odrobienie całej straty.

Kilka minut później Jagiellonia grała już w dziesiątkę. Za ostry faul na Haraslinie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Jacek Góralski. Broniąca się w dziesiątkę Jagiellonia popełniła kolejny błąd. Łukasz Burliga sfaulował w polu karnym Jakuba Wawrzyniaka i sędzia podyktował rzut karny.

Na boisku zaczęły się dziać dantejskie sceny. Kibice Lechii rzucili z trybun kilka przedmiotów w pole karne Jagiellonii. Jednym z nich uderzony został Bartłomiej Drągowski, który zaczął zwijać się z bólu. Dopiero gdy podbiegł do Michała Probierza wrócił między słupki. Z największą łatwością pokonał go z jedenastki Milos Krasić, a w kolejnych minutach bramkarz z Białegostoku słuchał epitetów ze strony fanów z Gdańska. Nie pozostawał im dłużny i swoimi gestami prowokował kibiców.

Do końca Lechia spokojnie kontrolowała wynik meczu, a grająca w dziesiątkę Jagiellonia nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej szansy na zmniejszenie straty. W doliczonym czasie gry rywala dobił jeszcze Flavio Paixao, który tym samym skompletował hat-tricka. Gdańszczanie wygrali 5:1 i awansowali do upragnionej pierwszej ósemki, z której wyrzucili drużynę z Białegostoku.

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 5:1 (3:0)
1:0 - F.Paixao 7'
2:0 - Kuświk 29'
3:0 - F.Paixao 44'
3:1 - Cernych 54'
4:1 - Krasić 66' (k.)
5:1 - F.Paixao 90+3'

Składy:

Lechia Gdańsk: Vanja Milinković-Savić - Jakub Wawrzyniak, Rafał Janicki, Mario Maloca, Paweł Stolarski (67' Grzegorz Wojtkowiak), Michał Chrapek, Aleksandar Kovacević, Milos Krasić (76' Sebastian Mila), Flavio Paixao, Lukas Haraslin (67' Michał Mak), Grzegorz Kuświk.

Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Piotr Tomasik, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Łukasz Burliga, Alvarinho (46' Przemysław Frankowski), Rafał Grzyb, Jacek Góralski, Konstantin Vassiljev (66' Taras Romanczuk), Piotr Grzelczak (76' Karol Świderski), Fiodor Cernych.

Żółte kartki: Janicki (Lechia), Tomasik, Góralski, Drągowski (Jagiellonia).

Czerwona kartka: Góralski (Jagiellonia) /za drugą żółtą, 59'/.

Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce).

Widzów: 11 411.

Michał Gałęzewski z Gdańska

Zobacz wideo: Za kulisami Pucharu Davisa. Jak działa Hawk-Eye?

{"id":"","title":""}

Komentarze (10)
avatar
Porcupine
8.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszą mnie sukcesy Piotra Nowaka i jego drużyny, tym bardziej że był to chyba najbardziej niedoceniany w Polsce piłkarz zeszłego stulecia. 
Karl16
6.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajny mecz w wykonaniu LechiiOfensywna gra. Widać dobrą robotę trenera.Super tak trzymać. 
avatar
yes
6.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tym sposobem Jagiellonia straciła 44 bramki - najwięcej w tym sezonie w ekstraklasie. 
Club Brugge
6.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Piłkarze Lechii tak grają pod wodzą Nowaka ,jak on onegdaj w Zawiszy :-) 
avatar
Tabela Wszech Czasów
6.03.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przyznał się w wywiadzie przed kamera, że przyaktorzył. Jeszcze śmiał się z tego, jakby śmieszne było zrobienie z siebie kompletnego pajaca...