Przez kilka dni wiele się nie zmieniło. Defensywa Bayernu nadal ma spore kłopoty, kiedy rywale posyłają długie podania. Przy piekielnie szybkich graczach BVB ten mankament wychodził niemal za każdym razem.
Niebywale groźną sytuację stworzył sobie Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk gonił piłkę, mając około dwumetrową stratę do obrońcy lidera Bundesligi. Mimo to Joshua Kimmich przegrał pojedynek biegowy ze snajperem Borussii. Aubameyang odpalił motorek, przez co rywal mógł tylko oglądać jego plecy. Auba zakończył akcję strzałem, lecz z jego obroną poradził sobie Manuel Neuer.
Kimmich zrehabilitował się chwilę później. Po doskonałym dograniu najlepszego strzelca BVB sam na sam z Neuerem stanął Marco Reus. Przesunięty do linii defensywnej młody piłkarz wyskoczył jednak zza pleców pomocnika Borussii. Czujną interwencją zażegnał niebezpieczeństwo.
Dogodną okazję do zdobycia gola miał także Erik Durm. Nominalny lewy obrońca w sobotni wieczór pojawiał się najczęściej na prawym skrzydle. Reprezentant Niemiec nawinął defensora Bayernu, a następnie uderzył tuż obok słupka. Gdyby Durm podniósł głowę i poszukał stojącego tuż przed bramką Aubameyanga, podopieczni Thomasa Tuchela z pewnością objęliby prowadzenie.
Egoizm tradycyjnie cechował też Arjena Robbena. Holender nie podał ani do Roberta Lewandowskiego, ani do Thomasa Muellera. Tak Robben zmarnował dwie świetne okazje. A było ich naprawdę wiele. W światło bramki nie trafiali między innymi Mueller i Arturo Vidal.
Również po przerwie działo się sporo. Pojedynek z Aubameyangiem wygrał Neuer, a Vidal dopadł piłkę na polu karnym BVB, po czym trafił w poprzeczkę. Inicjatywę zdecydowanie przejął Bayern. Tempo spadło dopiero 20 minut przed końcem. Nawet wtedy częstotliwość akcji podbramkowych utrzymywała się całkiem wysokim poziomie. Takie bezbramkowe remisy są dla widzów czystą przyjemnością.
Jeśli chodzi o występy Polaków, zupełnie przykryty został Lewandowski. Obrońcy Borussii wiedzieli, że Roberta nie można zostawić choćby na ułamek sekundy. I tę wiedzę zastosowali wzorowo. Z kolei Łukasz Piszczek zaprezentował się bardzo solidnie. Podstawowe obowiązki wykonywał niemal wzorowo. Gra defensywa zmusiła go do ograniczenia wypadów za połowę.
Borussia Dortmund - Bayern Monachium 0:0 (0:0)
Składy:
Borussia Dortmund: Roman Burki - Łukasz Piszczek, Sven Bender, Mats Hummels, Marcel Schmelzer - Julian Weigl - Ilkay Gundogan (90+1' Nuri Sahin), Erik Durm - Henrich Mchitarjan, Marco Reus (81' Adrian Ramos) - Pierre-Emerick Aubameyang.
Bayern Monachium: Manuel Neuer - Philipp Lahm, Joshua Kimmich, David Alaba, Juan Bernat - Xabi Alonso (90+1' Mehdi Benatia) - Arjen Robben, Thomas Mueller, Arturo Vidal, Douglas Costa (75' Franck Ribery) - Robert Lewandowski.
Żółte kartki: Bender 37' (Borussia), Alonso 21' (Bayern).
Sędzia: Tobias Stieler (Hamburg).
Widzów: 81359.
Mateusz Karoń
[multitable table=622 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
Zobacz wideo: Odważne zagranie Szczęsnego. Zobacz trik Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN]
Źródło: Eleven