40. minuta. Kapitan Legii nie dogadał się z Arkadiuszem Malarzem, ponoć nie usłyszał jak ten do niego krzyczy "moja". Zagrał więc głową tak, że napastnik gospodarzy Wojciech Kędziora znalazł się sam z piłką przed bramką. I strzelił najłatwiejszego gola w życiu.
71. minuta. Michał Pazdan zagrał piłkę do swojego bramkarza, ale za lekko. Przejęli ją zawodnicy Termaliki, ale tym razem gola nie było, bo Malarz nie dał się pokonać.
Dwa rażące błędy. Wiele błędów mniejszych. To nie był Michał Pazdan - pewniak. To był Pazdan elektryczny jak słup wysokiego napięcia. Legia przegrała w beniaminkiem 0:3.
- Trudno mi coś o tym meczu powiedzieć. Na pewno biorę na siebie winę za ten wynik. Do tej 40. minuty kontrolowaliśmy przebieg rywalizacji i stwarzaliśmy sytuacje. Później nastąpił brak komunikacji z Arkiem - miałem wybić piłkę, nie chciałem czekać aż on wyjdzie i od tego się zaczęło. Na pewno jestem przede wszystkim z siebie niezadowolony i chcę to podkreślić - nie bał się siebie krytykować po meczu. Te słowa zacytował oficjalny serwis internetowy Legia.com.
28-latek trafił do Legii przed sezonem i do tej pory poniżej pewnego wysokiego poziomu nie schodził. Był taki okres jesienią, gdy stołeczny klub z nim w składzie nie tracił goli. Najlepszy obrońca poprzedniego sezonu posadził na ławce dotychczasowego pewniaka Jakuba Rzeźniczaka, przejął też kapitańską opaskę
.
Pazdan wywalczył też sobie miejsce w podstawowym składzie reprezentacji Polski. I dzisiaj nie widać dla niego rywala u boku Kamila Glika. Łukasz Szukała nie gra w klubie, Thiago Rangel Cionek też nie. Do regularnej gry wrócił co prawda jego kolega Artur Jędrzejczyk, ale on raczej przewidziany byłby na bok obrony.
Oczywiście nie ma co wyciągać wielkich wniosków po takim koszmarnym występie. Może faktycznie tylko ten jeden, że drugiego tak fatalnego meczu Pazdan w tym roku już nie rozegra. Adam Nawałka lubi to.
Zobacz wideo: Była gwiazda Arsenalu: Jeśli Tottenham lub Leicester wygra ligę, Wenger powinien zostać zwolniony
Źródło: Press Focus/x-news
ten koleś nie ogarnia tego, co się na boisku dzieje, co pokazał też w reprezentacji