Piotr R. do Świerczewskiego: Świr, nigdy w życiu nie sprzedałem meczu

Nie milkną echa ostatnich głośnych zatrzymań osób zamieszanych w tzw. aferę korupcyjną. Przypomnijmy, że na początku tygodnia zarzuty postawiono m.in. Piotrowi R. i Waldemarowi K., obecnemu i byłemu zawodnikowi Lecha Poznań. Zdaniem Piotra Świerczewskiego wcale nie oznacza to, że obaj są winni zarzucanym czynom.

We wtorek wrocławska prokuratura postawiła zarzuty o charakterze korupcyjnym piłkarzowi Lecha Poznań Piotrowi R. Dotyczą one m.in. przyjmowania korzyści majątkowych oraz pomocnictwa przy wręczaniu. Sam zawodnik częściowo przyznał się i złożył obszerne wyjaśnienia.

Wcześniej w tej samej sprawie zatrzymany został były już zawodnik Lecha Zbigniew W., a ostatnio także kolejny z lechitów Waldemar K.

Zatrzymaniem Piotra R. szczególnie zaskoczony był jego przyjaciel - Piotr Świerczewski. - Byłem zdziwiony, bo dzieliłem z nim pokój. Nie chcę, by mój dobry kolega był postrzegany jak sprzedawczyk. Nie wyobrażam też sobie, że ja gram na sto procent, wkładam serce w to, co robię, a kolega odpuszcza - przyznał w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Były piłkarz m.in. Lecha Poznań i reprezentaci Polski dodał, że już po zatrzymaniu zapytał R. czy spekulacje mediów na temat procederu handlu meczami z jego udziałem są prawdziwe. - Odpowiedział mi: Świr, nigdy w życiu nie sprzedałem meczu. Wierzę mu. Poczekajmy na wynik śledztwa. Ja też mam zarzuty za awanturę w Mielnie, a mogę zostać uniewinniony.

Świerczewski, w wywiadzie udzielonym dziennikowi, odniósł się również do zatrzymania innego zawodnika związanego z Lechem - Waldemara K. - Waldemar K. nie przyznał się do zarzutów, więc może jest niewinny. Albo nie przyznał się, bo dowody nie były wystarczająco mocne.

Przypomnijmy, że śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od maja 2005 r. Do tej pory prokuratura wrocławska postawiła zarzuty ponad 180 osobom: sędziom, m.in. najbardziej znanemu polskiemu arbitrowi Grzegorzowi G., trenerom, m.in. byłemu selekcjonerowi drużyny narodowej Januszowi W. oraz byłemu reprezentantowi Dariuszowi W., a także obserwatorom i piłkarzom.

Zarzuty usłyszeli też m.in. dwaj członkowie poprzedniego zarządu PZPN Wit Ż. i Kazimierz F. oraz wybrany do obecnego zarządu Henryk K., którego następnie Walne Zgromadzenie zawiesiło w prawa członka tego gremium.

W grudniu 2007 r. przed wrocławskim sądem rozpoczął się pierwszy proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiadło 17 osób, w tym Ryszard F., pseud. "Fryzjer" - domniemany organizator całego procederu.

Komentarze (0)