To istotniejsze od przygotowania mentalnego, fizycznego czy taktyki. Zidane mając świadomość, że czeka go praca z najlepszymi piłkarzami na świecie, brał udział w długim kursie w Limonges dotyczącym zarządzania zasobami ludzkimi. Obok niego w ławce siedzieli przyszli szefowie największych francuskich korporacji. To żadne novum, bo już przed dwudziestoma laty Silvio Berlusconi wysyłał swoich trenerów na zajęcia niepiłkarskie, z pogranicza psychologii i biznesu. Dzięki temu Arrigo Sacchi czy Fabio Capello radzili sobie z graczami o wielkim ego i trudnych osobowościach. Podobną drogę przeszedł Zidane, który w Madrycie ma szatnię pełną piłkarzy o wybujałym ja, z Cristiano Ronaldo na czele.
Portugalczyk po sobotniej porażce z Atletico Madryt nie zachował krzty dyplomacji i w odróżnieniu od "Zizou" z brakiem szacunku wypowiedział się o kolegach z drużyny. Zestawmy te dwie opinie. Zidane: "mam pełne zaufanie do moich graczy i zawsze będę za nimi, cokolwiek się wydarzy". Ronaldo: "jeśli wszyscy prezentowaliby mój poziom, bylibyśmy na pierwszym miejscu w tabeli. Kocham grać z Karimem Benzemą, ale jeśli go nie ma, to trudno. Tak samo z Bale'm i Marcelo. Nie mówię, że Jesé Rodríguez, Lucas Vázquez czy Mateo Kovacic nie są dobrzy. Ale aby wygrać ligę, musisz być najlepszy." Portugalczyk wzniecił tą wypowiedzią olbrzymi pożar, który Zidane będzie musiał ugasić już przed środowym meczem z Levante UD. Kibice Los Blancos są wściekli i domagają się rozmowy dyscyplinującej. CR7 wie jednak, że się wygłupił. Już w sobotę próbował łagodzić sytuację, zarzucał dziennikarzom typową nadinterpretację jego słów i przeinaczenia. Ale wszyscy wiedzą, że wystawił druzgocącą notę swoim kolegom z drużyny i jako zawodowiec, nigdy nie powinien wypowiedzieć tych słów.
Jak poradzić sobie z wielkim ego Ronaldo? Zidane ma tę przewagę nad Rafaelem Benitezem, że stoi za nim wielka kariera piłkarska i żaden z obecnych graczy Królewskich nie śmie podważać jego zdania. Łączą go także z Portugalczykiem świetne relacje. "Ziozu" nigdy nie pozostawił cienia wątpliwości i pytany o najlepszego piłkarza na świecie, odpowiadał: "Cristiano Ronaldo". Benitez nie był tak jednoznaczny, podczas jednej z konferencji wypalił tylko: "pracowałem z wieloma doskonałymi zawodnikami". Największa gwiazda Realu powoli staje się jego największym problemem. Znany hiszpański dziennikarz Guillem Balague powiedział, że Królewscy mają olbrzymie kłopoty ze znalezieniem kupca dla Ronaldo. CR7 wciąż jest najlepszym piłkarzem w drużynie, ale powoli traci moc. Strzelił wprawdzie aż 34 gole od sierpnia, lecz w starciach z Paris Saint-Germain, Atletico, Villarreal CF czy Sevillą pudłował. To główny zarzut jaki mają wobec niego kibice i dziennikarze. W sobotę doszedł kolejny, o braku dyplomacji, szacunku do kolegów i stawiania się ponad drużynę. Tego nie zniesie żaden trener, bo nie ma nic ważniejszego od dobra zespołu.
A Ronaldo chyba wciąż tego nie rozumie.
Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: wybór Infantino to fajna decyzja dla Polski
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.