Tokyo Sexwale to obok Jerome'a Champagne kandydat, któremu w typowaniach przed kongresem FIFA dano najmniej szans na prezydenturę.
Każdy z pięciu pretendentów do przejęcia władzy w światowym futbolu miał w piątek kwadrans na zaprezentowanie się i przypomnienie swojego programu.
Sexwale był ostatni na liście mówców. Rozpoczął od żartu, że skoro każdy z poprzedników mówił krócej niż kwadrans, to jemu należy się czas doliczony. Następnie stwierdził, że każdy kandydat zapewni imprezę w FIFA, ale jego impreza będzie najlepsza.
Na koniec wystąpienia było już poważniej. 63-latek z RPA zachęcił do głosowania na swoich kontrkandydatów. W praktyce wycofał się więc z wyścigu.
Sexwale to jeden z najbogatszych ludzi w RPA z majątkiem szacowanym na 300 mln dolarów. Był w komitecie organizacyjnym mistrzostw świata w 2010 roku oraz angażował się w działania FIFA na rzecz wyeliminowania rasizmu z piłki. Jednym z jego ciekawszych postulatów było zezwolenie na reklamę sponsorów na koszulkach reprezentacji narodowych.
Na placu boju o prezydenturę pozostali więc Gianni Infantino, Salman Bin Ebrahim Al Khalifa, Ali Bin Al Hussein oraz Champagne. Pierwsza tura głosowania rozpoczęła się o godzinie 14.
W kongresie bierze udział 209 delegacji. Dwie federacje: Kuwejt i Indonezja są zawieszone i nie mogą głosować. Część oficjalna rozpoczęła się w Zurychu przed godziną 10 od przemówienia Issy Hayatou i przyjęcia pakietu reform.