17-latek wygryzie Jarzębowskiego?

W Przeglądzie Sportowym czytamy, że w meczach sparingowych Jan Urban częściej stawia na 17-letniego Borysiuka, niż na doświadczonego wychowanka Wojskowych. Popularny "Jarza" szybko przekonał się, że walka o skład wcale nie będzie łatwa.

Wydawało się, że transfer Tomasza Jarzębowskiego z Bełchatowa do stołecznego klubu jest "strzałem w dziesiątkę", bo warszawiak, bo wychowanek, bo zastąpi Aleksandara Vukovicia, bo Legioniści nie zapłacili za niego nawet złotówki. Tę euforię starał się początkowo tonować trener Urban. - Tomek najpierw musi wywalczyć sobie miejsce w składzie - mówił. Obawy szkoleniowca okazały się uzasadnione - po miesiącu przygotowań do rundy wiosennej Jarzębowski wciąż ustępuje miejsca 17-letniemu rywalowi.

- Ja od początku zdawałem sobie sprawę, że czeka mnie ciężka walka o miejsce w drużynie. Przecież jakby nie patrzeć, jestem tutaj nowy. Trener postawił na Ariela i ja z tym nie dyskutuję. Owszem, czasem rozmawiamy na ten temat ze szkoleniowcem, ale przecież nie będę się dopytywał, dlaczego nie gram. Muszę dalej walczyć - stwierdza 30-letni defensywny pomocnik.

Mimo wszystko wychowanek Legii zapowiada walkę o pierwszy skład. - Na prawdę podchodzę do tego ze spokojem. Rywalizacja daje zawodnikom tylko korzyści. Zacznę się martwić, jeśli w pierwszych meczach przyjdzie mi siedzieć na ławce rezerwowych. Ale przecież jeśli Legia z Arielem w składzie będzie wygrywać, to trener na siłę nic nie będzie zmieniał. Zobaczymy. Ja powtarzam, że byle zdrówko było, to forma przyjdzie. Mam jeszcze sporo czasu, aby udowodnić, iż to mnie należy się miejsce.

Źródło artykułu: