Ranne Podbeskidzie groźniejsze dla Lecha? Jan Urban: W końcu muszą się przełamać

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / PAP/Bartłomiej Zborowski
/ PAP/Bartłomiej Zborowski
zdjęcie autora artykułu

Lech jest zdecydowanym faworytem meczu z Podbeskidziem, ale choć na inaugurację ligowej wiosny oba zespoły osiągnęły diametralnie różne wyniki, to trener Jan Urban uważa, że zraniony rywal może być znacznie groźniejszy niż zazwyczaj.

Bielszczanie - na skutek dwóch czerwonych kartek - polegli w Gdańsku z Lechią aż 0:5, Kolejorz tymczasem pokonał u siebie Termalikę Bruk-Bet Nieciecza 5:2. Mimo dość okazałego triumfu, nawet o to spotkanie szkoleniowiec poznaniaków miał pewne pretensje do swoich piłkarzy. - Kiedy przeciwnik jest oszołomiony utratą bramki, to trzeba na niego ruszyć, a my reagowaliśmy odwrotnie. Te dwa stracone gole mocno mnie wkurzyły, bo dotąd byliśmy drużyną, której bardzo trudno było wbić bramkę. To nam dawało mnóstwo punktów i nie przyzwyczailiśmy się do takich strat. Dlatego w środku tygodnia odbyło się sporo rozmów na ten temat - przyznał Jan Urban.

Opiekun mistrza Polski uważa, że podrażnione Podbeskidzie może być dla jego ekipy niewygodnym przeciwnikiem. - Wiem jak czuje się zespół, który przegrał 0:5. Teraz bielszczanie wystąpią u siebie, gdzie od dawna nie wygrali meczu. W końcu jednak muszą się przełamać, więc trzeba być czujnym, zwłaszcza że punkty straciła tam choćby Legia Warszawa.

Przewaga potencjału jest jednak zdecydowanie po stronie poznaniaków. - Bez wątpienia jakościowo jesteśmy lepszą drużyną. Mamy zawodników, którzy pod względem indywidualnym przewyższają tych, którymi dysponuje rywal. Zaczyna się jednak newralgiczny moment rundy zasadniczej, stawka cały czas rośnie i choćby z tego powodu nie wolno się rozprężać. Podbeskidzie wyjdzie na boisko niesamowicie zmobilizowane i zrobi wszystko, by nas pokonać - dodał Urban.

W sobotę w składzie Lecha zabraknie trzech piłkarzy: kontuzjowanego Marcina Robaka, a także pauzujących za nadmiar żółtych kartek Karola Linettego i Łukasza Trałki. - Nasza kadra nie jest tak szeroka jak mogłoby się wydawać, dlatego w obecnych okolicznościach do Bielska-Białej pojechali wszyscy zawodnicy, którzy mogą tam zagrać. Do autokaru nie wsiadła tylko młodzież - Robert Gumny i Kamil Jóźwiak - zaznaczył trener.

Zobacz wideo: Kondycja polskiego sportu 2016 - debata

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: