20-letni Jonathan Tah filarem Bayeru. Wkrótce powołanie od Loewa i transfer do Bayernu?

PAP/EPA / PAP/EPA/MAJA HITIJ / PAP/EPA/MAJA HITIJ
PAP/EPA / PAP/EPA/MAJA HITIJ / PAP/EPA/MAJA HITIJ

Jonathan Tah przed sezonem zamienił Hamburger SV na Bayer Leverkusen, a kwota transferu wyniosła 10 mln euro. W połowie 2016 roku Bayern Monachium może zapłacić za 20-letniego obrońcę znacznie więcej.

Bayern Monachium od dłuższego czasu specjalizuje się w pozyskiwaniu młodych niemieckich talentów. Czy sięgnie także po Jonathana Taha? To możliwe, gdyż defensor nabiera doświadczenia i ma ogromny potencjał, a świadczy o tym chociażby to, że mimo młodego wieku błyskawicznie stał się filarem Bayeru Leverkusen.

W bieżącym sezonie Aptekarze rozegrali 34 oficjalne mecze, a reprezentant Niemiec do lat 21 w każdym z nich przebywał na boisku przez 90 minut! Unika kontuzji, nadmiaru kartek, nie potrzebuje przerw w grze i przede wszystkim spisuje się bardzo solidnie w obronie. Na początku sezonu przytrafiały mu się drobne błędy, ale z każdym tygodniem spisuje się lepiej i wyrasta na czołowego stopera Bundesligi. Nic dziwnego, że Roger Schmidt ufa mu bezgranicznie.

- Nie ukrywamy, że mu się przyglądamy. Bardzo się rozwinął i już w wieku zaledwie 20 lat prezentuje bardzo wysoki poziom. Musimy jednak zastanowić się, czy jest już gotowy na grę w drużynie narodowej - mówił asystent Joachima Loewa Thomas Schneider po tym, jak obserwował występ mierzącego 192 centymetry Taha w spotkaniu z Bayernem (0:0). W kontekście Euro 2016 zawodnik jest brany pod uwagę jako alternatywa dla kontuzjowanych Jerome'a Boatenga i Holgera Badstubera.

Według "Expressu", obrońcą interesuje się nie tylko Loew, ale również działacze mistrza Niemiec. Bawarczycy mieli już nawet przygotować ofertę za Taha, jednak do rozpoczęcia rozmów jeszcze nie doszło. Aptekarze niechętnie zgodzą się na transfer, ale odpowiednio wysoka propozycja może zrobić swoje. "To musiałaby być niemoralna oferta" - piszą dziennikarze, sugerując, że tylko naprawdę duże pieniądze przekonują Rudiego Voellera.

Zobacz video: #dziejesiewsporcie: bolesne podanie piłki

Komentarze (0)