Z powodu kontuzji uda Paweł Brożek nie wystąpił już w trzech ostatnich spotkaniach rundy jesiennej, a w kilku wcześniejszych meczach grał mimo urazu. Mimo trwającej kilka tygodni rehabilitacji nie wykurował się na początek okresu przygotowawczego i w trening z pełnymi obciążeniami wszedł dopiero podczas zgrupowania w Turcji. Tam wystąpił w sparingu z Botewem Płowdiw (3:1), w którym strzelił dwa gole, ale choć na boisku pojawił się w 70. minucie gry, to nie dotrwał na nim do końcowego gwizdka, ponieważ doznał urazu mięśnia drugiego uda i teraz przegrał walkę z czasem.
To duża strata Wisły, bowiem Brożek jesienią był najlepszym strzelcem zespołu - w 17 występach zdobył siedem bramek i do tego zaliczył sześć asyst. Trener Tadeusz Pawłowski liczy jednak na to, że przerwa Brożka nie potrwa długo: - Jest coraz bliżej i myślę, że na następny mecz z Górnikiem Łęczna już będzie z nami.
We Wrocławiu nie wystąpi także dwóch innych podstawowych zawodników Wisły: Krzysztof Mączyński i Boban Jović. Pierwszy przechodzi rehabilitację po zabiegu artroskopii kolana, a drugi wznowił treningi po przeprowadzonej w grudniu operacji kolana, ale przeciwko Śląskowi jeszcze nie zagra.
- W czwartek widziałem się z Krzyśkiem i już chodzi normalnie. Boban jest po dwóch tygodniach treningów i jeszcze jest dla niego za wcześnie. Na tę pozycję mam jeszcze dwóch zawodników, dlatego nie chciałbym ryzykować tego, by ktoś zbyt wcześnie wchodził do gry. Dmuchany na zimne, liga jest długa - mówi trener Pawłowski.
Gotowi do gry przeciwko Śląskowi są to za Maciej Sadlok i Zdenek Ondrasek, którzy nie wystąpili w ostatnim sparingu z Górnikiem Zabrze.
Zobacz wideo: Piszczek: Nie możemy patrzeć na Bayern
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.