W pierwszych fragmentach spotkania lekką przewagę w środku pola mieli londyńczycy, którzy częściej utrzymywali się przy piłce i kilkakrotnie gościli pod bramką Jose Reiny. Znamienny w grze Chelsea był jednak fakt, że podopieczni Luiza Felipe Scolariego nie wykańczali swoich akcji strzałami. W efekcie z ich gry nie wynikało nic godnego uwagi.
Tymczasem gospodarze mieli problemy ze sforsowaniem defensywy rywala, ale znaleźli na to sposób, decydując się na sporo uderzeń z dystansu. Jako pierwszy trybuny Anfield poderwał Xabi Alonso, który w 11. minucie przymierzył fantastycznie i zmierzającą pod poprzeczkę piłkę z najwyższym trudem odbił Petr Cech. Nieco później na podobną próbę zdecydował się Javier Mascherano. Argentyńczyk strzelił po ziemi, czym sprawił nieco kłopotów golkiperowi Chelsea. Ostatecznie jednak goście wyszli cało z opresji.
W ostatnim kwadransie pierwszej połowy piłkarze Rafaela Beniteza przyspieszyli i obrońcy The Blues musieli zwijać się jak w ukropie, by zapobiec utracie gola. Najpierw świetną interwencją popisał się Alex, który zablokował strzał Fernando Torresa, natomiast tuż przed przerwą po uderzeniu Alberta Riery swojego bramkarza asekurował Ashley Cole. Reprezentant Anglii interweniował jednak niefortunnie i niewiele brakowało, a po odbiciu się od jego nogi futbolówka wpadłaby do siatki. Ostatecznie jednak londyńczycy schodzili na przerwę z remisem w garści.
Początek drugiej części gry przyniósł nieco uspokojenia na boisku. Liverpool nie miał już przewagi i wydawało się, że powoli do głosu zaczną dochodzić goście. Cały plan taktyczny Luiza Felipe Scolariego zniweczyła jednak sytuacja z 60. minuty. Wówczas Frank Lampard sfaulował Alonso i sędzia Mark Halsey zdecydował się ukarać doświadczonego pomocnika czerwoną kartką. Werdykt był krzywdzący dla The Blues, bowiem przewinienie nie nosiło znamion brutalności i kwalifikowało się na zdecydowanie łagodniejszą karę.
Od momentu gdy londyńczycy zaczęli grać w osłabieniu, obraz gry uległ zasadniczej zmianie. Zespół Rafaela Beniteza ruszył do zdecydowanych ataków i robił wszystko, by zdobyć upragnionego gola. W 68. minucie bliski szczęścia był Alonso, który z 17 metrów trafił w poprzeczkę. Warto odnotować też dwa przepiękne strzały z dystansu Yossiego Benayouna. W pierwszej próbie Izraelczyk przymierzył celnie, ale świetnie interweniował Cech, natomiast drugie z uderzeń chybiło celu minimalnie.
Ostatecznie ekipie The Reds udało się jednak przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Trybuny stadionu Anfield oszalały z radości w 89. minucie, gdy Torres świetnie wyskoczył do uderzenia głową po precyzyjnej centrze Fabio Aurelio. W tej sytuacji zaspali nieco środkowi defensorzy Chelsea, którzy nie upilnowali Hiszpana. Źle ustawiony był też czeski golkiper gości, bowiem gdyby znajdował na linii bramkowej, miałby sporą szansę złapać lecącą w środek piłkę.
Po utracie gola osłabieni The Blues nie byli już w stanie odpowiedzieć rywalom, a na dodatek w doliczonym czasie gry dali się oszukać po raz drugi. Znów do siatki Cecha trafił Torres, który wykorzystał zamieszanie podbramkowe i uderzeniem z 12 metrów tylko dopełnił formalności.
Liverpool wygrał ostatecznie 2:0 i awansował na 2. miejsce w tabeli Premiership. Do liderującego Manchesteru United podopieczni Rafaela Beniteza tracą dwa punkty. Chelsea natomiast plasuje się na 3. pozycji, a od Czerwonych Diabłów dzieli ją aż pięć oczek.
FC Liverpool - Chelsea Londyn 2:0 (0:0)
1:0 - Torres 89'
2:0 - Torres 90+4'
Składy:
FC Liverpool: Reina - Arbeloa, Carragher, Skrtel, Aurelio, Kuyt, Alonso, Mascherano (83' Babel), Riera (74' Benayoun), Gerrard, Torres (90+6' Ngog).
Chelsea Londyn: Cech - Bosingwa, Alex, Terry, Ashley Cole, Ballack, Obi Mikel, Lampard, Kalou (85' Stoch), Anelka (69' Drogba), Malouda (69' Deco).
Żółte kartki: Mascherano, Alonso, Gerrard (Liverpool) oraz Ashley Cole, Obi Mikel, Terry (Chelsea).
Czerwona kartka: Lampard /60' za faul/ (Chelsea).
Sędzia: Mike Riley.
Widzów: 44 174.