Olivier Giroud w życiowej formie. Podbije ME?

Newspix / Marc Atkins
Newspix / Marc Atkins

Olivier Giroud znajduje się w znakomitej dyspozycji, co cieszy nie tylko kibiców Arsenalu Londyn, ale też sympatyków reprezentacji Francji. Ci mają nadzieję, że napastnik utrzyma swoją dyspozycję do finałów mistrzostw Europy.

9 sierpnia 2015 roku, 1. kolejka nowego sezonu Premier League. Arsenal rozpoczyna go najgorzej jak można, porażką na własnym boisku w derbach Londynu z West Hamem 0:2. Po meczu kibice nie zostawiają suchej nitki na Arsenie Wengerze i piłkarzach.

Najbardziej dostaje się Petrowi Cechowi i Olivierowi Giroud. "Bezużyteczny" - to określenie pod adresem Francuza jest jednym z najłagodniejszych, jakie pojawiają się w komentarzach fanów. Są też jednak zdecydowanie ostrzejsze.

Mija kilka miesięcy i nikt nie wyobraża sobie drużyny Kanonierów bez rosłego napastnika. Giroud strzela jak na zawołanie i jest w czołówce klasyfikacji najlepszych snajperów Premier League. Tylko w lidze Francuz zdobył 12 bramek i brakuje mu tylko pięciu do poprawienia swojego najlepszego dorobku w angielskiej ekstraklasie, a do końca sezonu pozostało aż 16 spotkań.

- W ostatnich miesiącach spadało na niego mnóstwo krytyki, jednak popatrzcie na jego liczby. To doskonały snajper. Poprawił wiele elementów w swojej grze - technikę, przytrzymanie piłki. Stał się o wiele lepszym piłkarzem - mówił o nim w grudniu Wenger.

Menedżer Arsenalu ma swoje chwile chwały. Kanonierzy wreszcie grają tak, jak oczekują ich kibice. Są liderem tabeli i po raz pierwszy od wielu lat mają wielką szansę na zdobycie mistrzostwa Anglii. Nie byłoby to możliwe bez Giroud, którego chwalą nawet największe legendy klubu z The Emirates.

- To napastnik klasy światowej. Jestem jego wielkim fanem - ciepłych słów pod adresem piłkarza nie szczędził sam Ian Wright, znakomity napastnik, który w swojej karierze strzelił dla Arsenalu aż 128 bramek.

W niedzielę na The Emirates dojdzie do hitu 23. kolejki Premier League. Gospodarze zmierzą się w derbach Londynu z Chelsea i będą chcieli się zrewanżować za porażkę z pierwszej rundy sezonu (0:2). Tamten mecz Giroud rozpoczął na ławce rezerwowych. Teraz nikt z kibiców Kanonierów nie wyobraża sobie takiego rozwiązania, w tym Theo Walcott.

- Jest niezastąpiony. Tu nie chodzi tylko o jego gole. Jego praca na boisku jest bardzo ważna dla całej drużyny. Potrafi utrzymać się przy piłce, oderwać się od rywala, wziąć na siebie ciężar gry. Każdy może tylko marzyć, by mieć kogoś takiego po swojej stronie. To dla niego znakomity czas w życiu - przekonuje angielski skrzydłowy.

I ma rację. We wszystkich rozgrywkach Giroud strzelił już 18 bramek i wszystko wskazuje na to, że ten sezon będzie najlepszym w jego karierze. A przed 29-latkiem być może najważniejszy turniej w życiu. W czerwcu w jego kraju odbędą się mistrzostwa Europy, a były król strzelców Ligue 1 ma być podstawowym napastnikiem Trójkolorowych.

W grudniu, na skutek afery związanej z szantażem Mathieu Valbueny usunięty z kadry został Karim Benzema. Nic nie wskazuje na to, by w ciągu kilku miesięcy napastnik Realu Madryt wrócił do reprezentacji. W tej sytuacji za strzelanie goli ma odpowiadać właśnie Giroud.

Czy będzie gwiazdą zbliżającego się turnieju? Kibice rosłego napastnika mają nadzieję, że nie podzieli on losu Stephane'a Guivarcha. Podczas francuskich mistrzostw świata w 1998 roku ówczesny król strzelców Ligue 1 był podstawowym napastnikiem reprezentacji Trójkolorowych, jednak przez cały turniej nie strzelił ani jednej bramki. I choć Francja zdobyła wygrała imprezę, to snajper AJ Auxerre stał się pośmiewiskiem wśród kibiców.

Do tej pory snajper Arsenalu strzelił w barwach narodowych 13 goli w 45 występach, co nie jest oszałamiającym wynikiem. Oczekiwania wobec niego, tak jak i jego kolegów, na Euro 2016 będą bardzo wysokie. Sami zawodnicy stawiają sobie jednak wysokie cele.

- Mamy wielkie pragnienie zabłyszczeć przed własnymi kibicami podczas turnieju. Nigdy nie miałem okazji brać udziału w tak wyjątkowej imprezie. Szykuje się niesamowite święto - zapowiada Giroud.

Kolejna wysoka wygrana Legii na Malcie. Zespół ze Słowenii pokonany 7:0

Komentarze (0)