Paweł Wszołek w ostatnich tygodniach został podstawowym zawodnikiem zespołu z Werony i w od początku grudnia ma miejsce w wyjściowej jedenastce. Hellas ciągnie się w ogonie tabeli Serie A, ale akurat polski skrzydłowy zbiera dobre recenzje za swoją grę, a po ostatnim spotkaniu z Romą (1:1) został wybrany piłkarzem meczu.
- Czuję, że zagrałem dobrze, ale cały zespół zagrał wielki mecz. Spotkanie z Romą pokazało nam, że stać nas na dobrą grę i potrzebujemy pewności siebie - mówi Wszołek, którego zespół czeka na ligowe zwycięstwo już od 23 sierpnia i meczu 1. kolejki z Carpi FC.
Wychowanek Wisły Tczew odżył, gdy Andreę Mandorlinigo zastąpił Luigi Delneri: - Czuję, że mam zaufanie trenera, a to dla mnie ważna sprawa.
We Wszołka wierzy nie tylko trener klubowy, ale też Adam Nawałka, który w minionym tygodniu, na kilka dni przed wspomnianym spotkaniem z Romą, złożył Wszołkowi wizytę w Weronie.
- Selekcjoner odwiedził mnie ostatnio i zdradził, że jestem w kręgu jego zainteresowań. Nie mogę się doczekać powrotu do reprezentacji Polski, ale w tej chwili najważniejsza jest dla mnie gra w klubie - mówi Wszołek.
24-latek jest siedmiokrotnym reprezentantem Polski, a po raz ostatni w drużynie narodowej wystąpił 13 maja 2014 roku w towarzyskim meczu z Niemcami.
Fani Bundesligi nie wierzą w Lewandowskiego