Polak rozpoczął mecz w pierwszym składzie, strzelił gola w 45. minucie. Na boisku przebywał przez godzinę. W Pucharze Turcji Patryk Tuszyński (na zdjęciu w koszulce Jagiellonii) ma już na koncie cztery gole. Caykur Rizespor w swojej grupie prowadzi.
26-letni napastnik ma ostatnio świetny okres. Jeszcze w starym roku strzelił gola w Pucharze Turcji, potem to samo udało mu się w ligowym, wygranym 2:1 meczu z Istanbul Basaksehir. Polak strzelił zwycięskiego gola w 88. minucie i został bohaterem.
Początków w Turcji nie miał jednak łatwych, opowiedział o nich w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna".
- Niemal od razu po transferze złapałem kontuzję, przez którą w ogóle nie trenowałem do połowy września. Później trzy tygodnie ćwiczyłem indywidualnie, a dopiero po tym czasie trener zabrał mnie na ławkę i w miarę upływu czasu dawał regularnie grać. Powoli wracam do optymalnej dyspozycji, najważniejsze, że wszyscy w klubie, szczególnie po ostatnich meczach, są ze mnie zadowoleni - opowiadał piłkarz.
- Ważne, że we wszystkich meczach pucharowych, a także w meczu ligowym, dostawałem szanse grania na mojej nominalnej pozycji. I w każdym z tych spotkań albo sam wpisywałem się na listę strzelców, albo zaliczałem asysty. Natomiast w lidze, gdy już dostaję szansę występu, wchodzę na boki pomocy. Dzieje się tak, bo trener ma duże zaufanie do Leo Kweuke, pierwszego napastnika, który strzela dużo goli i muszę szczerze przyznać, że jest bardzo dobrym piłkarzem - tłumaczył swoją pozycję w klubie.
Tuszyński trafił do Rizesporu latem z Jagiellonii Białystok. Jego klub zajmuje ósme miejsce w tureckiej SuperLidze.
Caykur Rizespor - Aydinspor 1923 3:1 (1:1)
0:1 - Seckin Getbay (k.) 42'
1:1 - Patryk Tuszyński 45'
2:1 - Leo Kweuke 82
3:1 - Umit Korkmaz 87
Jerzy Engel: szanse Polski na Euro 2016 postrzegam z wielkim optymizmem