Kolejorz nie dał rady liderowi i przegrał na jego terenie 0:2. Tym samym Piast Gliwice zakończył serię sześciu kolejnych wygranych spotkań przez mistrzów Polski. - Mogło się to skończyć inaczej i boli tym bardziej, że my jako pierwsi stworzyliśmy dobrą sytuację. Przyjechaliśmy przecież do Gliwic żeby wygrać kolejny mecz i podtrzymać naszą passę. Niestety się nie udało - powiedział Marcin Kamiński, obrońca Lecha Poznań.
Mimo porażki podopieczni Jana Urbana doceniają swoją obecną pozycję. - Musimy szanować to, gdzie jesteśmy w lidze. Jeszcze niedawno było bardzo źle, ale zdołaliśmy się z tego podnieść i w jakimś stopniu możemy być zadowoleni. Każdy zdawał sobie sprawę, że aby się wydostać z ostatniego miejsca potrzebujemy długiej serii. Jesteśmy w tej chwili w pierwszej ósemce, więc możemy w spokoju spędzić święta - przyznał defensor.
Za Lechem bardzo długa runda. Poznaniacy od początku sezonu rozegrali niespełna czterdzieści spotkań. - Runda była długa, ale rotacja też nam w jakimś stopniu pomogła. Niektóre drużyny przez cały sezon grają tyle, ile my przez jesień, więc nie było to dla nas proste. Teraz mamy trochę odpoczynku i chcemy naładować akumulatory przed kolejną rundą - zaznaczył 23-latek.
Jedną z największych bolączek zespołu z Wielkopolski jest skuteczność. - Myślę, że skuteczność jest rzeczą, nad którą musimy cały czas pracować i ją poprawiać. Są mecze, gdzie mamy okazje i je wykorzystujemy, a później przychodzą spotkania i podobnych sytuacji nie zamieniamy na gole. W okresie przygotowawczym na pewno skupimy się na tym elemencie, bo przecież jest on kluczowy w piłce nożnej - zakończył Marcin Kamiński.