Niedzielny mecz 21. kolejki Ekstraklasy z Koroną Kielce będzie dla piłkarzy Legii Warszawa już 38. w tym sezonie, który rozpoczęli 10 lipca. To duże, niespotykane w żadnej innej lidze natężenie spotkań, więc nic dziwnego w tym, że legioniści nie mogą się już doczekać zimowej przerwy.
- Za nami dopiero połowa sezonu. Nie zauważyłem, żeby drużyna miała problemy z siłą czy przygotowaniem fizycznym. Kto się już nie może doczekać urlopu? Proszę podać nazwiska, a na pewno nie zagrają w niedzielę. Piłkarze za dużo gadają. Powinni zająć się trenowaniem i graniem w piłkę, a nie gadaniem - mówi trener Stanisław Czerczesow.
Z drugiej strony sam opiekun wicemistrzów Polski sam zauważył, że jego zespół jest zmęczony długą i wyczerpującą rundą jesienną. Po ostatnim meczu z Piastem Legia po raz pierwszy w tym sezonie miała na przygotowania do kolejnego spotkania więcej niż dwa, trzy dni - wcześniej przez cztery miesiące, nie licząc przerw reprezentacyjnych, warszawianie rozgrywali mecze co trzy, cztery dni.
- Przy takim natężeniu gier jest lekka zadyszka, ale w tym tygodniu mieliśmy czas, by prawidłowo popracować. Myślę, że będzie to widać w niedzielę. W tym tygodniu mieliśmy jeden dzień wolnego, co nie zdarzyło się bardzo dawno. Czasami piłkarze powinni odpocząć od siebie - mówi Czerczesow.
Legia może udać się na przerwę zimową jako wicelider bądź trzecia siła Ekstraklasy. Jeśli wygra z Koroną, utrzyma się na 2. miejscu w tabeli, ale jeśli nie zdoła wygrać w Kielcach, może zostać przeskoczony przez Cracovię.
- Musimy skoncentrować się przede wszystkim na swoim zadaniu, a nie myśleć o tym, kto co może stracić lub zyskać. Najważniejsze jest nasze zwycięstwo z Koroną - podkreśla Czerczesow.