Wisła Kraków przegrała z Lechią Gdańsk 0:2. Krakowianie zeszli z boiska pokonani czwarty raz z rzędu. - Dziękuję Lechii za ambitną walkę do końca. Gdańszczanie grali o jak najlepszy wynik. Żałuję, że po raz trzeci z rzędu musieliśmy dokonać zmianę do przerwy. Jak się nie stwarza sytuacji bramkowej, to nie można wygrać meczu - powiedział Kazimierz Kmiecik.
Gole dla biało-zielonych strzelili Michał Mak i Maciej Makuszewski. - Już po pierwszym błędzie w obronie padła bramka dla Lechii. Później wszystko u nas działało tak, jak nie powinno. Na pewno zwycięstwo gospodarzy było zasłużone - dodał szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
Co się stało Maciejowi Sadlokowi, który musiał opuścić przedwcześnie boisko? - Zaczął go boleć krzyż i dlatego zszedł. Niestety to kolejna kontuzja w naszym zespole - żałował Kazimierz Kmiecik po spotkaniu w Gdańsku.
Kazimierz Kmiecik: Po raz trzeci z rzędu musieliśmy dokonać zmianę do przerwy
Wisła Kraków nie miała w sobotę argumentów, które mogłyby przemawiać za zwycięstwem w Gdańsku. Kazimierz Kmiecik żałował, że jego zespół nie stworzył nawet sytuacji bramkowej.
Źródło artykułu: