Największa wojna niemieckiego futbolu

 / Na zdjęciu: Franz Beckenbauer
/ Na zdjęciu: Franz Beckenbauer

Bayern Monachium kontra Borussia Moenchengldbach to coś więcej niż zwykły mecz. To największa historyczna rywalizacja Niemiec. Walka dobra ze złem.

Uli Hesse, autor książki "Tor", porównuje rywalizację tych klubów z lat 70., do filmu "Gwiezdne Wojny". Bayern Monachium jest tu imperium zła, zaś Borussia armią rebeliantów. Ludzie zawsze kochali takie zestawienia, porównania, dorabianie ideologii. Rywalizacja tych dwóch potęg tamtych czasów trwała dekadę i zdominowała całkowicie niemiecki futbol. W jej centrum byli dwaj wielcy piłkarze: ze strony Bayernu Franz Beckenbauer, ze strony Gladbach Gunter Netzer.

Bayern przez wszystkie lata, prowadził swoje wojny. Nigdy nie brakowało chętnych. Na początku lat 80 było Hamburger SV, potem Werder Brema, niedawno Borussia Dortmund. Ale największą ze wszystkich wojen była ta z Moenchengladbach.

Niemcy uwielbiali oglądać piłkarzy z Boekelberg, ich fantastyczne szybkie wypady. Błyskawiczne kontry uruchamiane przez genialne podania Netzera, były przeciwieństwem budowanych od tyłu, świetnie zorganizowanych akcji Bayernu. Był to czas, gdy Bayern stawał się już potęgą, dlatego Gladbach było spełnieniem marzeń fanów w całych Niemczech. Zwykłych ludzi, którzy nie znoszą "dyktatury".

Hesse pisze w książce "Tor": "Biorę za pewnik, że większość kibiców piłkarskich spoza Niemiec przynajmniej wyczuwa, że Bayern nie jest zbyt kochany w tym kraju.Prawdą jest, że według sondaży mają więcej kibiców niż którykolwiek inny zespół. Są jednak klubem, na temat którego każdy ma opinię i niemal wszyscy, którzy im nie kibicują, nienawidzą ich zawzięcie. Kuszące jest argumentowanie, że to z zazdrości do ich pieniędzy i przepełnionego trofeami muzeum - efekt Manchesteru United. Ale z Bayernem sprawy są nieco bardziej skomplikowane. Między 1968 a 1978 rokiem Bawarczycy zdobyli cztery mistrzostwa. Mönchengladbach pięć - i to Gladbach był faworytem publiczności, drugim ulubionym zespołem większości fanów. Trudno jest wskazać dokładny moment, gdy ludzie zaczęli postrzegać Bayern jako wcielenie zła, ale z całą pewnością stało się to znacznie wcześniej, niż dziś się powszechnie uważa. Weźmy ostatni dzień pamiętnego sezonu 1970/1971. Bayern, mając tyle samo punktów co Gladbach, jechał do Duisburga. Bawarczycy nie byli jeszcze supermocarstwem, dotychczas tylko dwukrotnie zdobyli mistrzostwo (jedno z nich pokrywał już czterdziestoletni kurz). Gdy zawodnicy wybiegli na murawę - według słów jednego z rywali - Franz Beckenbauer był "zszokowany nienawiścią" wobec jego zespołu".

Gladbach lat 70. Został zbudowany przez wielkiego myśliciela futbolu, Hannesa Weissweilera. Bayern, przez Zlatko Cajkovskiego, który u swojego rywala studiował.

To zderzenie światów miało raczej podtekst ideologiczny niż piłkarski. Patrząc na bilans bramek obu drużyn w ciągu tej dekady, przekonanie o tym, że Bayern grał zachowawczo a Gladbach szaleńczo i ofensywnie, to nic innego niż mit. Przez całe lata 70. To właśnie Bayern był skuteczniejszy, strzelał więcej, miał w swych szeregach prawdziwą maszynę do strzelania, Gerda Muellera, być może najlepszego środkowego napastnika w historii futbolu.

Borussia w pamięci masowego kibica nie przetrwała, bo nie miała aż takich sukcesów na arenie międzynarodowej. To Bayern trzy razy zdobył tytuł najlepszej drużyny w Europie. Borussia, choć od 1970 do 1977 roku aż 5 razy sięgnęła po mistrzostwo kraju, na kontynencie była tylko raz w finale Pucharu Mistrzów. Przerała z zaczynającym swój wielki marsz Liverpoolem. Sięgnęła też dwukrotnie po Puchar UEFA. Wtedy piekielnie mocny, nie mający wiele wspólnego z dzisiejszą Ligą Europy. Gdyby rywalizacja miała miejsce w czasach obecnych, Bayern i Borussia walczyłyby na szczycie Ligi Mistrzów.

Bayern kontra Borussia był pojedynkiem, jakich Niemcy nie znały ani wcześniej, ani później. Hesse w książce "Tor", tłumaczy: "Równie istotne było, że 1968 był rokiem, w którym młodzież Niemiec Zachodnich została rozpolitykowana do stopnia, który dotąd wydawał się nieprawdopodobny. Tak bardzo, że wkrótce nawet zagadnienie "Bayern czy Gladbach" stało się kwestią ideologiczną. W obliczu zamętu w Ameryce z powodu wojny w Wietnamie na każdym uniwersytecie utworzyły się grupy marksistowskie, które wyszły na ulice. Demonstracje, brutalne blokady i podpalenia konserwatywnych wydawnictw trzęsły Republiką w 1968 roku. Momentami wydawało się, że kraj znalazł się na krawędzi wojny domowej. Młodzi ludzie byli tak rozczarowani wielką koalicją Chrześcijańskich Demokratów z Socjaldemokratami, że wydawało się, iż nastąpił koniec funkcjonalnej opozycji, a zatem wszystkich podstaw demokracji. Trwałym rezultatem powstania była generalna liberalizacja zbioru wartości niemieckiego społeczeństwa i długo odkładany pierwszy krok w kierunku dogłębnej analizy jego faszystowskiej przeszłości. Jednakże doprowadziło to także do powstania wojowniczych i brutalnych odłamów grup politycznych i powszechnej tendencji do postrzegania wydarzeń w każdej dziedzinie życia na zasadzie czerni i bieli. "Każda dziedzina życia" oznacza też futbol. Wkrótce niemieccy pisarze, dziennikarze, autorzy i kibice używali rozwijającej się walki Gladbach i Bayernu jako symbolu. Polityka, filozofia, sztuka, a czasem nawet i sport - cokolwiek wymagające klasyfikacji - można było sprowadzić do odpowiedzi na pytanie Gladbach czy Bayern? Netzer kontra Beckenbauer, Dobro kontra Zło."

Bayern przetrwał, Borussia upadła. Na początku lat 80. Jej miejsce zajął Hamburger SV, gdzie dyrektorem sportowym był… Netzer. Co ciekawe, gdyby spytac Niemców o ich najlepsze drużyny w historii, to jedną z tych najbardziej ukochanych, jest ekipa mistrzów Europy z 1972 roku, gdzie kluczowymi postaciami byli Beckenbauer i Netzer.

Źródło artykułu: