Rywalizacja o prymat w Krakowie nosi nawet nazwę "Świętej Wojny". Jej pomysłodawcą jest Ludwik Gintel, który przed jednym z rozegranych na początku lat '20 XX wieku meczów z Wisłą powiedział do kolegów przed wyjściem na boisko: No to panowie, idziemy na tę Świętą Wojnę.
Zapytany o to, czy faworytem 191. derbów Krakowa jest będąca wyżej w tabeli od Wisły Cracovia, Paweł Brożek odpowiada: - Grałem już w kilku meczach derbowych i wiem, że aktualna forma ma mniejsze znaczenie. Sami nie raz jechaliśmy na Kałuży 1 jako murowani faworyci. Jedno jest pewne - mentalnie musimy być przygotowani na wojnę.
Jak na tego typu batalistyczną retorykę zapatruje się trener Cracovii, Jacek Zieliński? - Lubię takie porównania, które wzburzają krew i podnoszą ciśnienie. W ramach rewanżu powiem, że oglądniemy na zgrupowaniu "Bitwę pod Grunwaldem" i będziemy przygotowani na wojnę przy Reymonta. To oczywiście żarty, choć otoczka takich spotkań jak derby Krakowa czy mecze Lecha z Legią faktycznie przypominają wojnę, ale mowa raczej o tym, co się dzieje przed spotkaniem.
Opiekun Pasów liczy jednak na to, że w niedzielnym meczu kibice zobaczą pasjonujące starcie dwóch złaknionych zwycięstwa drużyny: - Jesteśmy przygotowani na ostrą, agresywną grę. Tak było w lipcu. Ostatnie derby stały na dobrym poziomie, bo wysoka jakość piłkarska poszła w parze z męską grą.
Trener Cracovii nie boi się o to, że jego piłkarze padną ofiarami przemotywowania stawką niedzielnego spotkania: - Atmosfera derbów i pompowanie balona to jedno, ale trzeba umieć to ciśnienie wytrzymać i wyjść na boisko z chłodną głową. O nasze umiejętności piłkarskie jestem spokojny.