Huśtawka rewelacyjnego Zagłębia. "Nie zdążyłem dojść na ławkę, a już przegrywaliśmy"

Zaledwie trzy dni po wywalczeniu awansu do półfinału Pucharu Polski piłkarze Zagłębia Sosnowiec zostali sprowadzeni brutalnie na ziemię. Przegrali oni bowiem z Wisłą Płock i to wyraźnie, bo w stosunku 1:3.

W czwartek sosnowiczanie pokonali Cracovię i zdobyli awans do półfinału Pucharu Polski. Czasu na regenerację nie mieli za wiele, bo już w niedzielę zmierzyli się z Wisłą Płock. Po pierwszej połowie był remis 1:1, a w lepszych nastrojach do szatni schodzili Zagłębiacy, gdyż w ostatniej akcji wyrównujące trafienie zaliczył Grzegorz Fonfara.

Druga połowa nie zdążyła się na dobre rozpocząć, gdy padł drugi gol dla Wisły. Z prawego skrzydła dośrodkował Piotr Mroziński, a doskonałym strzałem głową popisał się Mikołaj Lebedyński. Ta bramka podłamała piłkarzy Zagłębia Sosnowiec.

- Zapewne kluczowym momentem tego meczu była pierwsza minuta drugiej połowy. Oczywiście, nie będziemy się w żaden sposób tłumaczyć, ale przy braku pełnej regeneracji, niestety, nie ma koncentracji i przypuszczam, że w tym momencie właśnie tego zabrakło. Jeszcze nie zdążyłem dojść na ławkę, a już przegrywaliśmy 1:2 - przyznał Artur Derbin.

Dla jego podopiecznych była to bolesna ligowa lekcja. Teraz mają czas na odpoczynek i przygotowania do finiszu rundy jesiennej, przed nimi jeszcze dwa spotkania. W najbliższą niedzielę 29 listopada zmierzą się z GKS-em Katowice, a w sobotę 5 grudnia rozegrają zaległe spotkanie z Zawiszą Bydgoszcz.

- Taka huśtawka nastrojów w naszych szeregach. W czwartek była euforia, gramy w półfinale Pucharu Polski, natomiast w niedzielę, niestety, trzeba było przełknąć gorycz porażki. Ale przełkniemy to. Przed nami mecze z GKS-em Katowice i Zawiszą Bydgoszcz, także musimy się podnieść. Musimy być zmotywowani na te dwa ostatnie spotkania - podkreślił szkoleniowiec Zagłębia.

Źródło artykułu: