Niesamowity mecz w Niecieczy! Lider popsuł święto Termaliki

Ziścił się sen Danuty i Krzysztofa Witkowskich o Ekstraklasie w liczącej ok. 750 mieszkańców Niecieczy, ale Piast Gliwice zamienił ten sen w koszmar. Krocząca od zwycięstwa do zwycięstwa ekipa Radoslava Latala pokonała Słonie na ich terenie aż 5:3.

Inaugurujące rundę rewanżową Ekstraklasy piątkowe spotkanie Termalica - Piast było zarazem meczem otwarcia nowego stadionu w Niecieczy. Po 28 minutach gospodarze prowadzili 2:1, ale ekipa z Gliwic pokazała, że nie bez przyczyny jest w bieżącym sezonie najlepszą drużyną Ekstraklasy.

Strzelcem pierwszej w historii ekstraklasowej bramki w Niecieczy został już w 6. minucie gry Kornel Osyra. Po źle rozegranym przez Piasta rzucie rożnym piłka dość przypadkowo trafiła do Mateusza Maka, który zagrał ją do Osyry, a ten huknął bez przyjęcia prosto z powietrza tak, że Sebastian Nowak nie dał rady skutecznie interweniować.

Termalica szybko rzuciła się do odrabiania strat i zamknęła lidera na jego połowie. W 10. minucie groźnie sprzed pola karnego uderzył Bartłomiej Babiarz, ale Jakub Szmatuła w dobrym stylu zbił piłkę poza światło swojej bramki. Gospodarze dopięli swego stosunkowo szybko, bo już w 25. minucie, gdy Wojciech Kędziora wbił piłkę przed bramkę Szmatuły, a Dawid Sołdecki posłał ją do siatki efektownym wolejem. Trzy minuty później Termalica prowadziła już 2:1. Po rzucie rożnym goście wybili futbolówkę przed swoje pole karne, tam dopadł do niej Tomasz Foszmańczyk i płaskim strzałem pokonał Szmatułę.

Piast odpowiedział, jak na lidera przystało. W 29. minucie Kamil Vacek dobił zablokowany przez Michała Markowskiego strzał Maka, a kilkadziesiąt sekund później po centrze Patrika Mraza Josip Barisić trącił piłkę tak sprytnie, że zaskoczył Nowaka.

W niespełna pięć minut w Niecieczy padły cztery gole, a piłkarze obu drużyn wcale nie zamierzali zwalniać tempa. W 38. minucie Emil Drozdowicz mógł pokonać Szmatułę z najmniejszej odległości, ale bramkarz Piasta popisał się świetną interwencją, zbijając piłkę na słupek. W doliczonym czasie gry I połowy na wysokości zadania stanął z kolei Nowak, który w odstępie kilkudziesięciu sekund obronił oddane z kilku metrów strzały Martina Nespora i Barisicia.

Tuż po przerwie Termalica była o krok od wyrównania, ale Szmatuła najpierw wygrał pojedynek sam na sam z Drozdowiczem, a po chwili dopisało mu szczęście, gdy próbujący dobijać strzał kolegi Kędziora fatalnie spudłował. W 49. minucie nie pomylił się za to Nespor. Czech najpierw przegrał z Markowskim walkę o pozycję, ale obrońca Termaliki stracił równowagę, zostawiając piłkę bez opieki, co wykorzystał napastnik Piasta, pokonując bezradnego Nowaka. W 57. minucie znów błysnął Szmatuła, który obronił rzut karny wykonywany przez Kędziorę, ale cztery minuty później był już bez szans, gdy po podaniu Kędziory strzałem z 12 metrów pokonał go Foszmańczyk.

Jeśli Termalica mogła mieć jeszcze nadzieje na uratowanie choćby punktu, to w 81. minucie rozwiała je akcja rezerwowych Piasta. Z lewej strony w pole karne gospodarzy dośrodkował Gerard Badia, a Tomasz Mokwa uciekł spod opieki Dariusza Jareckiego i głową pokonał Nowaka.

Strata piątego gola mogła podciąć ekipie Piotra Mandrysza skrzydła, ale mimo to Termalica nie składała broni. Świetnie dysponowany Szmatuła nie dał się jednak już zaskoczyć. W największych opałach był w 86. minucie po strzale Dawida Plizgi z rzutu wolnego, ale zdołał sparować piłkę poza światło swojej bramki.

Lider z Gliwic popsuł święto Termaliki. Piątkowy mecz był pierwszym ekstraklasowym Słoni w Niecieczy. W I rundzie po historycznym awansie do elity Termalica podejmowała rywali w Mielcu, ponieważ jej stary obiekt nie spełniał wymogów licencyjnych. Remont stadionu ruszył jeszcze w czerwcu, a po trwających pięć miesięcy pracach obiekt został wyposażony w podgrzewaną murawę, oświetlenie oraz całkiem nową trybunę główną, dzięki czemu jego pojemność wzrosła z 2100 do 4660 miejsc.

Ne mecz z liderem obiekt nie wypełnił się po brzegi, ale obecność 2613 widzów to i tak frekwencyjny rekord na meczu w Niecieczy, a ci, którzy zjawili się na trybunach, nie mogli żałować. Spotkanie swoją obecność zaszczycił też między innymi selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka.

To pierwsza porażka Termaliki w Niecieczy od 19 października 2014 roku i meczu z Wisłą Płock (0:2). Dziewięć kolejnych domowych spotkań niecieczan to siedem ich zwycięstw i dwa remisy.

Dla Piasta to już 12. ligowe zwycięstwo w sezonie. Po 16 kolejkach gliwiczanie mają na koncie aż 37 punktów i w tej chwili ich przewaga nad drugą w tabeli Legią Warszawa wynosi już 11 "oczek". Wojskowi swoje spotkanie 16. kolejki ze Śląskiem Wrocław rozegrają w sobotę.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Piast Gliwice 3:5 (2:3)
0:1 - Osyra 6'
1:1 - Sołdecki 25'
2:1 - Foszmańczyk 27'
2:2 - Vacek 29'
2:3 - Barisić 30'
2:4 - Nespor 49'
3:4 - Foszmańczyk 61'
3:5 - Mokwa 81'

Składy:

Termalica: Sebastian Nowak - Dalibor Pleva (85' Patryk Fryc), Michał Markowski, Dawid Sołdecki, Dariusz Jarecki - Dawid Plizga, Tomasz Foszmańczyk, Bartłomiej Babiarz, Mateusz Kupczak, Emil Drozdowicz - Wojciech Kędziora (70' Martin Juhar).

Piast: Jakub Szmatuła - Uros Korun, Kornel Osyra, Hebert - Mateusz Mak (65' Gerard Badia), Radosław Murawski, Marcin Pietrowski, Kamil Vacek (72' Tomasz Mokwa), Patrik Mraz - Josip Barisić (56' Bartosz Szeliga), Martin Nespor.

Żółte kartki: Sołdecki, Pleva (Termalica) oraz Hebert (Piast).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 2616.

Źródło artykułu: