Ostatni trener Feyenoordu Gertjan Verbeek pożegnał się z tym klubem w styczniu. Media i kibice szybko okrzyknęli go jednym z najgorszych szkoleniowców w historii klubu!
Teraz jedenym z najpoważniejszych kandydatów do zajęcia jego miejsca jest Leo Beenhakker. - W ostatnim tygodniu odebrałem 25 telefonów w tej sprawie, jednak żaden nie był oficjalną propozycją klubu. W futbolu to, co dzisiaj jest kłamstwem, jutro może być prawdą. Zawsze powtarzałem, że Feyenoord i Real Madryt mam we krwi i nigdy im nie odmówię. Nie znaczy to, że jestem niewolnikiem tych klubów i mogą mnie mieć na każde zawołanie. Gdyby Feyenoord przedstawił konkretną propozycję, to potraktowałby ją tak poważnie, jak tylko to możliwe - przyznaje Holender.
Beenhakker jest zaniepokojny sytuacją, która tworzy się wokół polskiego futbolu: - Ludzie w Polsce przekraczają granice, których przekraczać nie wolno. Do krytyki jako trener jestem przyzwyczajony, ale do chamskich sugestii nie przyzwyczaję się nigdy. To nie mój świat, nie potrafię się tu odnaleźć. Czuję się tu coraz gorzej. I może dlatego będę pracował w Feyenoordzie.