Polska bramkarzami stoi. Od przybytku głowa nie boli

Newspix / RAFAL OLEKSIEWICZ
Newspix / RAFAL OLEKSIEWICZ

Nie od dziś wiadomo, że Polska bramkarzami stoi i na tej pozycji zawsze mamy specjalistów z górnej światowej półki. Który z nich powinien zagrać w dwóch najbliższych meczach? Czy już czas, aby powołanie otrzymał Bartłomiej Drągowski?

Selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka wśród powołanych zawodników na mecze towarzyskie z Islandią i Czechami znalazł miejsce dla czterech bramkarzy - Wojciecha Szczęsnego, Łukasza Fabiańskiego, Artura Boruca i Przemysława Tytonia.

Dziś numerem jeden między słupkami Biało-Czerwonych jest czołowy golkiper Premier League Łukasz Fabiański. Tuż za nim w reprezentacyjnej hierarchii jest Wojciech Szczęsny, który odżył po przenosinach do Romy i jest pewnym punktem Giallorossich. Obaj bronili w el. Euro 2016 i obaj nie zawiedli.

Wybór między dwoma?

Który z nich powinien zagrać w najbliższych meczach? - W tym momencie ta dwójka jest pewniakami na mistrzostwa Europy. Osobiście w jednym meczu wystawiłbym Szczęsnego, w drugim Fabiańskiego. Na tę dwójkę możemy liczyć na Euro. A trzeci? Nie wiem czy Adam zdecyduje się na trzeciego doświadczonego czy takiego, który będzie podpatrywał i ewentualnie łykał doświadczenie. Ani Boruc, ani Tytoń już nie potrzebują doświadczenia kadrowego, bo oni są już zawodnikami ogranymi - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Tomaszewski, nawiązując także do przyszłości między słupkami bramki reprezentacji.

Od początku swojej kadencji selekcjoner regularnie powołuje też Artura Boruca. 35-latek w ostatnich tygodniach zanotował obniżkę formy, ale on zawsze gotowy jest do gry z orzełkiem na piersi i w narodowych barwach wznosi się na wyżyny. Wreszcie od kilku miesięcy na zgrupowania zapraszany jest też Przemysław Tytoń. Po dobrym minionym sezonie w Elche CF trafił do VfB Stuttgart i regularnie broni w Bundeslidze, choć zbiera za swoje występy skrajnie różne oceny. Ostatnio jednak po spotkaniu 11. serii Bundesligi z SV Darmstadt 98 trafił do "11" kolejki wg "Kickera".

- Myślę, że to zgrupowanie jest w tej chwili takim jakby pierwszym etapem przygotowań do finałów mistrzostw Europy. Wiadomo, że budowanie kadry bramkarzy też wymaga pewnej analizy. Myślę, że od tego będzie zależało jakie decyzje podejmie selekcjoner jeżeli chodzi o obsadę bramki w tych dwóch najbliższych spotkaniach. Przede wszystkim każdy mecz ma cel. Wiadomo, że cel wynikowy reprezentacji zawsze będzie najważniejszy, ale oprócz tego jest cel również pod kątem analizy, sprawdzenia pewnych schematów, zachowań, współpracy. Od tego będzie zależał dobór personalny zawodników do piątkowego spotkania i zarówno do meczu z reprezentacją Czech - uważa natomiast Andrzej Dawidziuk, były trener bramkarzy reprezentacji Polski.

Polska bramkarzami stoi

Nasz kraj może nie tylko pochwalić się Fabiańskim, Borucem, Szczęsnym czy Tytoniem. W odwodzie są bardzo dobrze spisujący się w bieżącym sezonie Łukasz Skorupski z Empoli FC i Rafał Gikiewicz z Eintrachtu Brunszwik, który jest drugim najlepszym bramkarzem 2. Bundesligi wg not "Kickera" i piątym najlepszym zawodnikiem zaplecza niemieckiej ekstraklasy bez podziału na pozycje.
Do tego dodajmy Bartłomieja Drągowskiego, dla którego powołanie do kadry A wydaje się być tylko kwestią czasu.

- On oczywiście nie jest do gry, ale powinien właśnie w takich zgrupowaniach uczestniczyć, żeby powąchać kadrę. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że w kadrze jak się gra, to jest inna piłka, inne boisko, inna bramka, trawa. Wszystko jest inne. Nie zawsze zawodnicy to wytrzymują. Nie tylko ci z pola, ale i bramkarze. Różnie to bywa - komentuje Tomaszewski. - Postawiłbym na Drągowskiego. Nie do gry, tylko żeby powąchał tę kadrę i czy on tę atmosferę wytrzyma - podkreśla.

Nieco inne zdanie w tej kwestii ma Dawidziuk. - Myślę, że ten model, który był stosowany od lat, on jest kontynuowany. Dzisiaj jeżeli chodzi o powołanie tej czwórki bramkarzy wydaje mi się, że w każdym aspekcie ono jest zasadne. Przygotowanie następców tej czwórki która jest odbywa się regularnie i oni są przygotowywani poprzez kolejne reprezentacje roczników młodszych. Poprzez reprezentację U-21 Marcina Dorny, U-20, U-19, U-18. Myślę, że to jest właściwe miejsce - uważa aktualny trener bramkarzy Lecha Poznań.

Nie znaczy to jednak, że selekcja jeżeli chodzi o bramkarzy na długo została już zamknięta. - Przyjdzie pewnie moment, w którym warto będzie dać szansę przyjrzenia się z bliska zawodnikowi kolejnemu, który będzie blisko tego, by włączyć się do rywalizacji już o grę w tej reprezentacji. Takie warianty były stosowane. Dzisiaj wydaje mi się, że nie ma takiej potrzeby. Przygotowujemy się do największej imprezy jeżeli chodzi o Europę. Tworzenie kadry bramkarzy powinno odbywać się sposób przemyślany. Każdy z tych bramkarzy jest gotowy do tego, by wyjść i zagrać mecz w razie potrzeby. Myślę, że to jest taki właściwy moment w tej chwili do tego, by pozostać przy tej grupie. Ci następcy są bardzo ściśle monitorowani, obserwowani. Poprzez to, że mogą regularnie grać, występować na arenie międzynarodowej w reprezentacjach młodszych nabierają również niezbędnego doświadczenia, by w przyszłości włączyć ich do kadry pierwszej reprezentacji - podsumowuje Andrzej Dawidziuk.

Mecz z Islandią zostanie rozegrany 13 listopada na Stadionie Narodowym w Warszawie, a z Czechami Biało-Czerwoni zagrają cztery dni później we Wrocławiu. Obaj najbliżsi przeciwnicy Polski to uczestnicy Euro 2016. Na którego z bramkarzy postawi zatem Adam Nawałka?

Komentarze (0)