Rozwój Katowice bliżej wyjścia ze strefy spadkowej

PGE GKS Bełchatów był faworytem w starciu z Rozwojem Katowice, ale w ostatnim meczu przed własną publicznością w rundzie jesiennej, zaznał porażki.

- Wiem, że w Bełchatowie miało być duże święto. 500 mecz w I lidze, dwóch ważnych ludzi żegnało się z klubem, ale taka jest piłka - zdawał się przepraszać Mirosław Smyła.

Rozwój Katowice wygrał drugi mecz z rzędu i choć wciąż znajduje się w strefie spadkowej, dobra postawa daje nadzieję na szybkie opuszczenie tych rejonów tabeli.

- Rzadko mi się zdarza wyróżniać zawodników, ale za realizację założeń technicznych mogę to zrobić. Oczywiście zdarzyły się błędy, ale cały zespół zasługuje na słowa uznania - przyznał szkoleniowiec.

Szczególnie dobra w wykonaniu piłkarzy Rozwoju była pierwsza połowa. Mądra i spokojna gra pozwoliła na uzyskanie przewagi. W drugiej części meczu PGE GKS Bełchatów grał agresywniej, ale nie wykorzystał żadnej z sytuacji.

- W każdym meczu traciliśmy bramki, a tym razem zagraliśmy na zero z tyłu. Odnieśliśmy dwa zwycięstwa, ale mam świadomość naszej pozycji. Wiem, że zawodnicy na następny mecz wyjdą zmobilizowani i chętni by go wygrać - zakończył Smyła.

Źródło artykułu: