Dolcan - Zagłębie: Nie warto być liderem w pierwszej lidze. Dolcan gromi u siebie Zagłębie

Wdrapanie się na szczyt tabeli w pierwszej lidze to niejako pocałunek śmierci, oznaczający porażkę w następnym meczu. Tym razem przekonało się o tym Zagłębie Sosnowiec, które przegrało wysoko z Dolcanem w Ząbkach.

W pierwszym kwadransie spotkania nie działo się zbyt wiele ciekawego. Piłkarze starali się grać długimi podaniami, mnożyły się faule, a kibice obu drużyn dopingowali... Legię Warszawa. Dopiero w 18. minucie po raz pierwszy zagotowało się pod bramką gości - główkował Daniel Feruga po dośrodkowaniu Michała Bajdura, piłka otarła się o obrońcę i wyszła na rzut rożny.

Piłkarze Zagłębia Sosnowiec nie wzięli sobie do serca tego ostrzeżenia i następne dwie akcje gospodarzy zakończyły się już bramkami dla nich. Najpierw w 20. minucie po szybkiej wymianie podań między Pawłem Tarnowskim i Damianem Jakubikiem ten drugi dośrodkował w pole karne, a Marcin Krzywicki pięknym uderzeniem z woleja nie dał szans bramkarzowi z Sosnowca. Zaledwie dwie minuty później Igor Sapała przy biernej postawie defensywy Zagłębia uderzył bardzo precyzyjnie po ziemi z ok. 20 metrów i Wojciech Fabisiak po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki.

Podopieczni trenera Artura Derbina szybko podnieśli się po dwóch nagłych ciosach i ambitnie dążyli do odrobienia strat. Piłkarze z Ząbek jednak bardzo dobrze grali w defensywie, a od czasu do czasu popisywali się groźnymi kontrami. Na uwagę zasługuje akcja z 29. minuty, kiedy to Marcin Krzywicki "na pełnym gazie" przebiegł pół boiska i potrafił jeszcze precyzyjnie zagrać do Pawła Tarnowskiego, lecz uderzenie tego drugiego zablokowali obrońcy Zagłębia.

Drugą połowę od ataków rozpoczęli goście, wrócili na boisko po przerwie bardzo zmotywowani. W niecały kwadrans rozmyły się jednak ich nadzieje na korzystny wynik. W 55. minucie Marcin Krzywicki sfinalizował ładnym uderzeniem szybką kontrą w wykonaniu Daniela Ferugi, Igora Sapały i Michała Bajdura. Minęły niecałe dwie minuty i Michał Bajdur do asysty dorzucił bramkę. Po prostopadłym podaniu uprzedził wychodzącego Wojciecha Fabisiaka i z ostrego kąta skierował piłkę do opuszczonej bramki.

Przy wyniku 4:0 chyba już nawet najwięksi optymiści z Sosnowca stracili wiarę w zdobycie choćby punktu na Dolcan Arenie. Trener Artur Derbin zareagował podwójną zmianą w 62. minucie, lecz Paluchowski z Tylcem raczej nie mieli szans na odwrócenie przebiegu tego meczu.

W 71. minucie szczęście uśmiechnęło się do gości - Szymon Matuszek tak niefortunnie blokował dośrodkowanie Sebastiana Dudka, że przelobował swego własnego bramkarza. Co ciekawe, Zagłębie zdobyło gola, mimo że nie oddało ani jednego celnego strzału na bramkę Mateusza Kryczki.

Ostatnie minuty meczu to dość luźna gra z obu stron przy rozstrzygniętym wyniku. Zagłębie Sosnowiec do końca starało się zmniejszyć rozmiary porażki, ale gospodarze nie pozwolili sobie na kolejne straty bramkowe.

Po raz kolejny okazało się, że nie warto być liderem w pierwszej lidze, ponieważ nie można zagrzać tego miejsca dłużej niż przez tydzień. Dolcan Ząbki natomiast w meczach u siebie powinien grać tylko przy świetle dziennym. W dwóch spotkaniach przy jupiterach zdobył tylko punkt, w trzecim, rozgrywanym za dnia, rozbił w pył lidera.

Dolcan Ząbki - Zagłębie Sosnowiec 4:1 (2:0)

1:0 - Marcin Krzywicki 20'
2:0 - Igor Sapała 22'
3:0 - Marcin Krzywicki 55'
4:0 - Michał Bajdur 57'
4:1 - Szymon Matuszek (samobójcza) 71'

Składy:


Dolcan:
Mateusz Kryczka - Damian Jakubik, Piotr Klepczarek, Piotr Petasz, Szymon Sawala - Szymon Matuszek, Igor Sapała, Daniel Feruga (90' Antonio Calderon), Michał Bajdur (77' Damian Świerblewski), Paweł Tarnowski - Marcin Krzywicki (85' Daniel Gołębiewski).

Zagłębie: Wojciech Fabisiak - Konrad Budek, Łukasz Matusiak, Krzysztof Markowski, Żarko Udovicić - Martin Pribula, Sebastian Dudek, Marcin Sierczyński, Dawid Ryndak (62' Hubert Tylec) - Michał Fidziukiewicz, Jakub Arak (62' Adrian Paluchowski).

Sędzia:
Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów:
800.

Źródło artykułu: