El. Euro 2016: Anglia śrubuje bilans marzeń, Estończycy bezradni na Wembley

East News
East News

Reprezentacja Anglii pokonała 2:0 Estonię w meczu eliminacji Euro 2016. Przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji, a pokonana drużyna znad Bałtyku traci nadzieję na wyjazd do Francji.

Reprezentacja Anglii zagwarantowała sobie wyjazd na Euro 2016 jak błyskawica. Udane eliminacje ponownie rozbudzą na Wyspach Brytyjskich nadzieje na sukces na dużym turnieju. Drużyna Roya Hodgsona nie straciła punktu, a zaledwie trzy gole. W piątek również była zdecydowanym faworytem, choć musiała sobie poradzić bez kontuzjowanego Wayne'a Rooneya. Gospodarze jakby spodziewali się, że ta absencja będzie mieć wpływ na boiskowe wydarzenia i poświęcili napastnikowi Manchesteru United dwie strony w programie meczowym.

Anglia atakowała przez całą pierwszą połowę i do 44. minuty miała 66 procent posiadania piłki, osiem oddanych strzałów, z czego dwa celne. Brakowało jednak konkretów, czyli sytuacji, po których publiczność podniosłaby się z miejsc. Warto odnotować strzały Theo Walcotta i Rossa Barkleya, po których interweniował Mihkel Aksalu. Mocno, ale niecelnie huknęli jeszcze Raheem Sterling oraz James Milner. Przewaga faworyta była niepodważalna, ale brakowało "kropki nad i".

W końcu nadeszła 45. minuta i gospodarze sforsowali mur obronny Estonii. Barkley sprytnie wstrzelił piłkę w pole karne z 20. metra, a Walcott wiedział, co ma zrobić w tej sytuacji. Wyskoczył w tempo za linię defensorów i strzelił obok bramkarza do siatki. Klasyczny gol do szatni zmienił układ sił na boisku.

Estończycy mieli czego żałować, ponieważ akurat w obronie wyglądali dobrze. Pierwsze minuty były dla nich nerwowe, ale z czasem uporządkowali swoją grę i umiejętnie się przesuwali. Nad postawą zespołu znad Bałtyku w ofensywie trzeba spuścić kurtynę milczenia. Zero celnych strzałów mówi wszystko. Starał się coś zdziałać Konstantin Wassiljew, ale napastnik Ats Purje nie radził sobie w polu karnym rywala.

Po powrocie z szatni Anglicy nadal utrzymywali piłkę na połowie rywala. Adam Lallana huknął potężnie z rzutu wolnego, a Barkley po akcji indywidualnej. Za pierwszym razem interweniował Aksalu, a za drugim razem było pudło. Niewiele zabrakło, a kibice, którzy za długo zostali w bufecie, przegapili drugiego gola. Gospodarze byli w tym spotkaniu ledwie poprawni, a i tak o niebo lepsi od przeciwnika.

Barkley nie podłamał się niepowodzeniami i do końca szukał swojego gola do kompletu do asysty. W 77. minucie zakończył akcję indywidualną atomowym uderzeniem, które obronił Aksalu. Dzięki bramkarzowi Estonia miała teoretyczne szanse na dobry wynik. Nie spożytkowała jednak nielicznych ataków, aż w 85. minucie Raheem Sterling strzelił na 2:0 po podaniu Jamiego Vardy'ego, którego asystą drugiego stopnia obsłużył Joe Hart.

Reprezentacja Anglii zapisała na swoim koncie dziewiąte zwycięstwo w eliminacjach i w ostatnim meczu zagra o skompletowanie 30 punktów. Będzie to nie lada osiągnięcie niezależnie od klasy przeciwników w grupie E. Tymczasem Estończycy tracą nadzieję na wyjazd do Francji.

Anglia - Estonia 2:0 (1:0)
1:0 - Theo Walcott 45'
2:0 - Raheem Sterling 85'
 
Składy:

Anglia: Joe Hart - Nathaniel Clyne, Gary Cahill, Chris Smalling, Ryan Bertrand - Ross Barkley (87' Dele Alli), James Milner, Adam Lallana (73' Alex Oxlade-Chamberlain) - Theo Walcott (83' Jamie Vardy), Raheem Sterling, Harry Kane.

Estonia: Mihkel Aksalu - Taijo Teniste, Enar Jaager, Ragnar Klavan, Artur Pikk - Ken Kallaste (88' Siim Luts), Aleksandr Dmitrijew (70' Joel Lindpere), Karol Mets - Siergiej Zenjow, Konstantin Wassiljew - Ats Purje (70' Sander Puri).

Żółta kartka: Pikk (Estonia).

Sędzia: Istvan Vad (Węgry).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Anglia 10 10 0 0 31:3 30
2 Szwajcaria 10 7 0 3 24:8 21
3 Słowenia 10 5 1 4 18:11 16
4 Estonia 10 3 1 6 4:9 10
5 Litwa 10 3 1 6 7:18 10
6 San Marino 10 0 1 9 1:36 1


Lewandowski odpowiada na drwiny w szkockiej prasie

Komentarze (1)
avatar
Matt Bike
9.10.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oczywiście szacun za 9 wygranych meczów ale też grupa mizerna im się trafiła.