W 26. minucie rywalizacji na Eintracht-Stadion w Brunszwiku Rafał Gikiewicz powalił na murawę Soerena Brandy'ego, a arbiter Sascha Stegemann wskazał na "wapno" i ukarał polskiego bramkarza żółtą kartką. Z 11 metrów nie pomylił się Benjamin Kessel, ale na więcej berlińczyków nie było stać - Lwy wygrały 2:1 po dublecie Mirko Bolanda i po 10. kolejce zajmują 4. miejsce w tabeli 2. Bundesligi.
Gikiewicz nie opuścił dotąd ani jednej minuty w meczach ligowych Eintrachtu i skapitulował tylko 7-krotnie. Równie mało goli w lidze stracili tylko golkiperzy VfL Bochum, FC St. Pauli oraz 1.FC Heidenheim.
Adam Matuszczyk do tej pory miał pewne miejsce w podstawowym składzie drużyny Torstena Lieberknechta. W niedzielę pierwszy raz usiadł wśród rezerwowych i do gry wszedł dopiero w 81. minucie, kiedy wynik był już ustalony. Czy to początek trwałej tendencji, czy jednorazowa absencja w "jedenastce" polskiego pomocnika, pokażą mecze, które odbędą się już po przerwie reprezentacyjnej.
Eintracht Brunszwik - Union Berlin 2:1 (1:1)
1:0 - Boland 16'
1:1 - Kessel (k.) 27'
2:1 - Boland 79'