Po pierwszej kolejce Belenenses Lizbona miało na swoim koncie punkt wywalczony po bezbramkowym remisie z Lechem Poznań. Z kolei ACF Fiorentina przegrała z FC Basel i szybko chciała się zrehabilitować za stratę punktów w starciu z mistrzem Szwajcarii. Okazja do tego nadarzyła się bardzo szybko, gdyż Portugalczycy uznawani są za teoretycznie najsłabszą drużynę grupy I Ligi Europy.
Zespół z Florencji od pierwszego gwizdka zdominował wydarzenia na boisku. Gracze Belenenses byli bezradni, grali fatalnie i mieli problem ze skonstruowaniem jakiejkolwiek akcji. Co prawda w 17. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Carlosa Martinsa, blisko zdobycia gola był Luis Leal, ale była to jedyna szansa Portugalczyków. Z kolei Włosi odpowiedzieli błyskawicznie. W 18. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Matias Vecino, ale piłkę odbił Hugo Ventura. Na to czekał Federico Bernardeschi, który szybko dopadł do bezpańskiej piłki i skierował ją do siatki.
W kolejnych minutach dominacja Fiorentiny była coraz większa. Włosi ze spokojem i opanowaniem wymieniali kolejne podania, a następne gole wydawały się być kwestią czasu. Już w doliczonym czasie gry goście podwyższyli prowadzenie, a autorem bramki był Khouma Babacar, który wykorzystał niefrasobliwość obrońców i strzałem z 20 metrów nie dał szans Venturze.
Po przerwie Belenenses spisywało się już dużo lepiej. W pierwszych minutach drugiej połowy Portugalczycy przeprowadzili dwie groźne akcje, ale nadal nie potrafili pokonać golkipera Fiorentiny, który w dobrym stylu obronił uderzenie Kuca. Fiorentina po kilku minutach ponownie przejęła inicjatywę i kontrolowała losy spotkania. Tempo pojedynku nie było wysokie, Portugalczycy starali się przeprowadzać ataki, lecz nie potrafili sforsować defensywy rywali.
W 81. minucie na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski, który zmienił Ante Rebicia. Polak już dwie minuty później wypracował bramkę. Po jego płaskim dośrodkowaniu z prawego skrzydła piłkę do własnej siatki skierował Tonel. Z kolei w 90. minucie Polak miał udział w akcji, która zakończyła się golem strzelonym przez Giuseppe Rossiego. Po jednostronnym meczu Fiorentina zasłużenie wygrała 4:0.
Belenenses Lizbona - ACF Fiorentina 0:4 (0:2)
0:1 - Federico Bernardeschi 18'
0:2 - Khouma Babacar 45+1'
0:3 - Tonel (sam.) 83'
0:4 - Giuseppe Rossi 90'
Składy:
Belenenses Lizbona: Hugo Ventura - Tonel, Andre Geraldes, Filipe Ferreira, Goncalo Brandao, Ruben Pinto, Andre Sousa, Kuca (63' Fabio Nunes), Sturgeon (40' Dalcio Gomes), Carlos Martins (78' Tiago Caeiro), Luis Leal.
ACF Fiorentina: Luigi Sepe - Nenad Tomović, Davide Astori, Marcos Alonso, Matias Vecino, Federico Bernardeschi (59' Milan Badelj), Ante Rebić (81' Jakub Błaszczykowski), Matias Fernandez, Mario Suarez, Giuseppe Rossi, Khouma Babacar (78' Joan Verdu).
Żółte kartki: Kuca, Ruben Pinto (Belenenses Lizbona) oraz Ante Rebić, Milan Badelj (ACF Fiorentina)
Sędzia: Aleksandar Stavrev (Macedonia).
Tabela grupy I:
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | FC Basel | 6 | 4 | 1 | 1 | 10:5 | 13 |
2 | ACF Fiorentina | 6 | 3 | 1 | 2 | 11:6 | 10 |
3 | Lech Poznań | 6 | 1 | 2 | 3 | 2:6 | 5 |
4 | Belenenses Lizbona | 6 | 1 | 2 | 3 | 2:8 | 5 |
Magiera: odpuszczenie Lewandowskiego to nie był zły ruch Legii