Klaas-Jan Huntelaar zmarnował czwarty rzut karny z rzędu w Bundeslidze. Negatywną serię rozpoczął jeszcze w sezonie 2012/2013, kiedy pomylił się przeciwko Hamburgerowi SV. W kolejnych rozgrywkach jego uderzenia zatrzymali bramkarze TSG 1899 Hoffenheim i Eintrachtu Frankfurt, a w niedzielę lepszy okazał się Loris Karius.
Jak informuje "Bild", Huntelaar wyrównał niechlubny rekord ligi niemieckiej - cztery kolejne karne zmarnowali również Nuri Sahin, Bruno Labbadia oraz Marko Pantelić. Na szczęście dla 32-latka Schalke 04 Gelsenkirchen zdołało pokonać po jego golu 1.FSV Mainz, ale snajper nie uniknie konsekwencji związanych z egzekwowaniem karnych.
- Cóż, musimy poszukać innego rozwiązania - przyznał trener Andre Breitenreiter, pytany, czy "Hunter" nadal będzie uderzał z 11 metrów. - Najważniejsze, że wygraliśmy, natomiast jeśli chodzi o rzuty karne, to prawdopodobnie Johannes Geis podejdzie do kolejnego - stwierdził holenderski snajper, który w niedzielę zdobył swojego 108. oficjalnego gola dla Schalke.
Huntelaar począwszy od 2010 roku 11-krotnie wykorzystał rzuty karne jako piłkarz niemieckiego klubu, a pomylił się 7 razy. Ostatnio trafił do siatki z "wapna" dla Holandii w pojedynku mistrzostw świata z Meksykiem (2:1).