Z Dolcanem rozstało się tej zimy aż ośmiu piłkarzy: Mateusz Chudziński, Jakub Cieślak, Maciej Demich, Dominik Dukalski, Michał Kopeć, Krzysztof Krzywicki, Dariusz Matusiak oraz Mariusz Solecki.
- W końcówce rundy jesiennej mieliśmy spore kłopoty. Kadra była wąska - dysponowałem tylko kilkunastoma zawodnikami. W dodatku niektórzy z nich nie znajdowali się w zbyt dobrej formie i już wówczas było wiadomo, że będą musieli odejść. Tuż po zakończeniu rozgrywek podjęliśmy stosowne decyzje i w efekcie opuściło nas aż ośmiu graczy - powiedział serwisowi SportoweFakty.pl szkoleniowiec drużyny z Ząbek, Marcin Sasal.
Ruchy kadrowe w Dolcanie nie odbywają się jednak tylko w jedną stronę. Beniaminek pozyskał tej zimy już czterech piłkarzy: Przemysława Grajka (ostatnio Górnik Zabrze ME), Marcina Hirsza (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Marcina Ogrodowczyka (Narew Ostrołęka) oraz Michała Zapaśnika (KGHM Zagłębie Lubin). Jak zapewnił trener Sasal, to nie koniec wzmocnień. - W dalszym ciągu szukamy zawodników na kilka pozycji. Najbardziej potrzebujemy lewoskrzydłowego, napastnika, który byłby dobrym partnerem dla Macieja Tataja, środkowego pomocnika oraz bramkarza. Ten ostatni miałby za zadanie wzmocnić rywalizację o miejsce między słupkami.
Jakie są najbliższe plany Dolcanu? - Za nami badania wydolnościowe. W najbliższych dniach będziemy trenować na własnych obiektach, natomiast 22 stycznia wyjedziemy na pierwsze zgrupowanie do Kołobrzegu. Jeszcze przed rozpoczęciem tego obozu postaramy się sfinalizować wszystkie ruchy kadrowe. Na Pomorzu rozegramy mecze kontrolne z Flotą Świnoujście oraz Regą Trzebiatów. Po powrocie do Ząbek znów potrenujemy u siebie, natomiast 22 lutego wyjedziemy na kolejne zgrupowanie, tym razem do Austrii. Próbą generalną przed inauguracją rundy wiosennej będzie natomiast sparing z Pelikanem Łowicz, który odbędzie się 7 marca - wyjaśnił Sasal.
W ostatnim czasie na zapleczu ekstraklasy panuje spore zamieszanie. Z różnego rodzaju kłopotami borykają się GKS Jastrzębie, Kmita Zabierzów, Odra Opole oraz GKS Katowice. Szkoleniowiec Dolcanu nie sądzi jednak, by ten fakt miał wpływ na układ sił w rundzie wiosennej. - To tylko zasłona dymna. Wszyscy narzekają, bo w Polsce jest to bardzo popularne. Kmita miał w ogóle nie przystąpić do rundy wiosennej, tymczasem obecnie wzmacnia się zawodnikami, którzy kiedyś grali w ekstraklasie. Dużo spraw jest trzymanych w tajemnicy. Pojawiają się różne spekulacje, ale tak naprawdę wszyscy po cichu szykują się do walki i nikt nie odpuszcza. Dlatego uważam, że czeka nas ciekawa i wyrównana runda, w której każdy ma szansę na osiągnięcie swoich celów.
Przypomnijmy, że po rundzie jesiennej zespół z Ząbek zajmuje 13. miejsce w tabeli I ligi (strefa barażowa) i ma na koncie 20 punktów. Do miejsca niezagrożonego spadkiem beniaminek traci jednak tylko jedno oczko.