Jan Tomaszewski: Możemy być dumni z naszej drużyny

- Mecz z Niemcami pokazał, że mamy już drużynę. Nie na mistrza Europy, ale taką, która będzie grała jak równy z równym z najlepszymi - uważa Jan Tomaszewski, który jest pod wrażeniem dokonań kadry Adama Nawałki.

Mimo porażki z Niemcami (1:3) kibice w Polsce byli zadowoleni z występu Biało-Czerwonych, co nie zdarza się często. Po zwycięstwie z Gibraltarem (8:1) drużyna Adama Nawałki ma bardzo realne szanse na awans do Euro 2016, czego dokonała już uwielbiana przez Jana Tomaszewskiego Anglia. - Mieli kryzys. Tak jak nasi poprzedni selekcjonerzy szafowali składem. Rooney jest u nich takim przywódcą, jak u nas u nas Robert Lewandowski - mówi Tomaszewski.

Od mistrzostw Europy bardzo oddala się natomiast Holandia. - Nie wyobrażam sobie, żeby w finałach mistrzostw Europy ich nie było. Przy wielkim szacunku dla Islandii, ale kto to jest? Holendrzy to drużyna, która osierociłaby te mistrzostwa Europy. Mimo że przechodzą nieprawdopodobny kryzys, to mam nadzieję, że się zakwalifikują - komentuje były bramkarz. Znany z wyrazistych opinii Tomaszewski analizuje także dwa ostatnie mecze Biało-Czerwonych i jest pod wrażeniem kadry Adama Nawałki.
WP Sportowe Fakty: Za nami mecze z Niemcami i Gibraltarem. Reprezentacja Polski jest wiceliderem grupy i jesteśmy w dobrej sytuacji przed dwoma ostatnimi spotkaniami eliminacyjnymi - ze Szkocją na wyjeździe oraz Irlandią w Warszawie.

Jan Tomaszewski: Gratulacje dla Adama Nawałki i zawodników. Nie pamiętam, kiedy w tej fazie rozgrywek graliśmy w meczach o coś. To już były spotkania o honor, wybijano nam wcześniej piłkę z głowy. W tej chwili wszystko jest w nogach piłkarzy i praktycznie wystarczy nam remis z Irlandią i jesteśmy na drugim miejscu. W meczu ze Szkocją remis nic nie daje - albo przegramy, albo wygramy. Jak przegramy, to po raz pierwszy będzie można zaśpiewać z serca "nic się nie stało, Polacy nic się nie stało". Nie z ironii i szyderstwa, jak było do tej pory. Remis nam nic nie daje.

Mamy drużynę z prawdziwego zdarzenia. Pokazała to chociażby sytuacja z rzutem karnym w spotkaniu z Gibraltarem.

- Mówiłem, że będziemy dumni z naszej drużyny. Adam Nawałka jest prawdziwym selekcjonerem, stworzył grupę dwudziestu zawodników. Poprzednio nie było wiadomo, kto zagra. Teraz wiadomo, kto wyjdzie w pierwszej jedenastce. Bez względu na to, jakie będą wyniki dwóch następnych spotkań, możemy być dumni z  drużyny, bo ona pokazała, że potrafi grać.

Są jednak minusy po tych ostatnich meczach. Szwankuje prawa obrona.

- To jest największy problem. Dlaczego Niemcy grali naszą prawą stroną? A kto miał najlepsze informacje o stanie zdrowia Piszczka? Na pewno nie Nawałka, nie Boniek, tylko Niemcy. Oni go leczą, prawda? Łukasz przez siedem lat grał na światowym poziomie. On jest "połatany". Miał problemy z biodrem, kręgosłupem, pachwiną. Sporo tego było. Piszczek natychmiast powinien zacząć leczenie. On się musi wyleczyć, a nie zaleczyć.

Dla mnie jednak najważniejszym olśnieniem meczu z Niemcami był Maciek Rybus. Podtrzymuję swoją opinię, że on nie nadaje się na bocznego pomocnika, bo nie ma kończącego podania. Zaimponował mi natomiast tym, że jest bardzo szybki, zwrotny. Mamy na pięć lat lewego obrońcę. Wydaje mi się tylko, że on jak najszybciej powinien odejść z Tereka Grozny. Tam nie ma niestety warunków do rozwoju.

Następna sprawa związana jest z Kubą Błaszczykowskim. Słabiej wypadł, ale on nie zagrał żadnego meczu. Był chowany przez Borussię, żeby go nie spalić. Jestem przekonany, że jak zacznie grać we Włoszech, wróci do formy. Widać też, jaka atmosfera jest w tej drużynie. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów można było powiedzieć, że mecz z Niemcami był na zasadzie gloria victis - chwała pokonanym. Wszyscy kibice w Polsce byli dumni z tego zespołu. Przegraliśmy, ale do jasnej cholery, z mistrzami świata. Mecz z Niemcami pokazał, że mamy już drużynę. Nie na mistrza Europy, ale taką, która będzie grała jak równy z równym z najlepszymi. Tak, jak my w latach 70. to robiliśmy. Raz się wygrywało, raz przegrywało, ale nie byliśmy chłopcami do bicia.

Krzysztof Mączyński to zawodnik, który powinien być w reprezentacji?

- Nie mogę powiedzieć tego po meczu z Niemcami. Tam graliśmy nietypowo. Wiadomo, że niepodważalną pozycję w środku ma Grzegorz Krychowiak. Do niego Mączyński albo Jodłowiec. Któregoś trzeba wybrać. Adam Nawałka się zdecydował na obu. Za dużo ich było, nie wiedzieli, jak mają grać. Jeden drugiemu przeszkadzał. Jestem przekonany, że w Szkocji będziemy grali dwoma defensywnymi pomocnikami czyli Krychowiakiem i albo Jodłowcem, albo Mączyńskim.

Bramkarza mamy już za to wybranego do końca eliminacji.

- Nie wiem. Jeśli Wojtek Szczęsny pokaże w następnych spotkaniach w Romie rewelacyjną formę, to nie chcę być w roli Adama Nawałki.

Rozmawiał Artur Długosz

Źródło artykułu: