W pierwszych czterech kolejkach nowego sezonu Ekstraklasy "Zjawa" pełnił rolę zmiennika, a jego status w krakowskim zespole uległ zmianie po spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski z Dolcanem Ząbki (3:2). W starciu ze swoim poprzednim klubem 29-letni napastnik ustrzelił dublet, czym wywalczył sobie miejsce w wyjściowej "11" Cracovii.
W ostatnim przed przerwą reprezentacyjną spotkaniu z Górnikiem Zabrze zdobył swoją pierwszą w sezonie ligową bramkę, a w sparingu z Koroną Kielce znów trafił do siatki. Co ciekawe, w Zabrzu wpisał się na listę strzelców, mają pęknięte żebro.
- Doznałem pęknięcia żebra na jednej trzeciej długości, ale wszystko jest już w porządku i nie czuję żadnego bólu - mówi Zjawiński i dodaje: - Czuję wsparcie i od trenerów, i od drużyny. Zrobię wszystko, żeby ją wykorzystać, ale skoro ostatnio gram regularnie, to chyba nie zawodzę?
Trener Jacek Zieliński wielokrotnie przypominał, że jednym z głównych celów transferowych Pasów na letnie "okienko" jest ściągnięcie środkowego napastnika, tymczasem krakowianom nie udało się ściągnąć nowego snajpera. To oznacza, że Zjawiński ma jeszcze większe szanse na grę, choć sam podkreśla, że o miejsce w składzie rywalizuje z kilkoma kolegami.
- Gramy w taki sposób, że trudno wskazać jednego zawodnika, z którym rywalizuję. Z przodu mogę zagrać ja i mogą zagrać też Erik Jendrisek, Marcin Budziński, Bouba Dialiba czy Mateusz Cetnarski. Naszą grę cechuje duża wymienność - tłumaczy napastnik Cracovii.